Merkel żąda zaprzestania dostaw rosyjskiej broni separatystom na Ukrainie
17 sierpnia 2014Angela Merkel chce uzyskać jasność w sprawie wysłania przez Rosję na tereny Wschodniej Ukrainy pomocy wosjkowej w postaci 150 pojazdów wojskowych i 1200 przeszkolonych bojowników. Niemiecka kanclerz poinformowała o tym prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę.
Wizyta w Kijowie
Jak oświadczył rzecznik prasowy Angeli Merkel Steffen Seibert, niemiecka kanclerz i prezydent Ukrainy byli zgodni co do tego, że dostawy broni dla prorosyjskich separatystów powinny "wreszcie zostać wstrzymane", i że należy jak najszybciej dorowadzić do zawieszenia broni we Wschodniej Ukrainie. Głównym tematem rozmowy telefonicznej Angeli Merkel z Petrem Poroszenką była sprawa "potwierdzonych przez separatystów doniesień o otrzymaniu z Rosji czołgów i transporterów opancerzonych oraz wyszkolonych na jej terenie bojowników".
Prezydent Poroszenko zaprosił kanclerz Merkel do złożenia wizyty na Ukrainie w przyszłym tygodniu. Zaproszenie to jest obecnie badane, poinformował rzecznik. Jeśli zostanie przyjęte, będzie to pierwsza wizyta niemieckiej kanclerz w Kijowie od wybuchu kryzysu ukraińskiego.
Spotkanie w Berlinie
Wpływ Moskwy na prorosyjskich separatystów we Wschodniej Ukrainie będzie przedmiotem spotkania szefów dyplomacji Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec dziś (17.08) wieczorem w Berlinie. Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier zaprosił na nie Siergieja Ławrowa, Pawło Klimkina i Laurenta Fabiusa. Rząd w Kijowie zarzuca Moskwie wspieranie prorosyjskich separatystów we Wschodniej Ukrainie dostawami broni, sprzętu i wyszkolonych bojowników. Tymczasem prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin stale zaprzecza, jakoby Rosja brała bezpośredni udział w konflikcie uktraińskim.
Stanowisko kanclerz Merkel i prezydenta Poroszenki w tej sprawie opiera się na oświadczeniu premiera samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) Aleksandra Zacharczenko, który podczas piątkowego (15.08) posiedzenia władz DLR pionformował, że otrzymał z Rosji posiłki, obejmujące m.in. 1,2 tys. bojowników, którzy przeszli w Rosji czteromiesiączne przeszkolenie, a także 30 czołgów i 120 transporterów opancerzonych.
Jego wystąpienie zostało upublicznione przez separatystów w formie krótkiego filmu wideo na portalu YouTube, a także udostępnione w sobotę (16.08) na stronie internetowej radia Echo Moskwy. Niemieckie media podkreślają, że Alekandr Zacharczenko nie sprecyzował, kiedy otrzymał wsparcie z Rosji, ograniczając się do stwierdzenia, że nastąpiło to "w decydującej chwili", i że zapowiedział ofensywę przeciwko nadciągającym jednostkom uktraińskim.
Tajemnicza kolumna
Informacje te zbiegły się w czasie z piątkowymi (15.08) doniesieniami z Kijowa o zniszczeniu przez ukraińską artylerię części kolumny rosyjskich pojazdów opancerzonych, która wjechała na terytorium Ukrainy w nocy z czwartku na piątek. Tamczasem Moskwa zaprzecza, by jakakolwiek jednostka jej sił zbrojnych przekroczyła granicę z Ukrainą i określa ukraińskie doniesienia o tej formacji i jej częściowym zniszczeniu mianem "fantazji".
Trudno ustalić, jaka jest prawda, ale doniesienia o rzekomym wdarciu się jednostki rosyjskich sił zbrojnych na teren Wschodniej Ukrainy zaalarmowały Zachód. USA zarzuciły Rosji "celową prowokację". Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Caitlin Hayden oświadczyła, że Moskwa pozwoliła sobie na "nadzwyczaj niebezpieczną próbę zdestabilizowania sytuacji na Ukrainie".
Zestrzelony MiG-29 i "katiusze"
Prorosyjskim separatystom udało się zestrzelić w pobliżu Ługańska kolejny myśliwiec ukraińskiego lotnictwa wojskowego typu MiG-29. Pilot zdążył się katapultować i, jak poinformował rzecznik prasowy sił ukraińskich, nic mu nie zagraża. Rzecznik dodał, że w ciągu ostatnich 24 godzin separatyści otrzymali z Rosji nowy sprzęt, w tym trzy zestawy polowych wyrzutni rakietowych typu BM-21 Grad, następcę słynnej "katiuszy". Zestaw Grad ma 40 prowadnic rurowych i może wystrzelić na raz 40 pocisków burząco-odłamkowych o wadze 66 kg na odległość ponad 20 kilometrów.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin zwrócił się do NATO i UE z apelem o pomoc wojskową w walce z separatystami. W wywiadzie dla rozgłośni Deutschlandfunk powiedział, że "gdybyśmy otrzymali taką pomoc, naszym jednostkom byłoby o wiele łatwiej działać na miejscu" i podkreślił, że zagrożenie rosyjską inwazją jest stale aktualne.
afp, dpa, rtr / Andrzej Pawlak