Izrael, Papież i "Lista Wildsteina"
9 lutego 2005Dzisiejsza prasa przynosi komentarze na różnorodne tematy – od neonazizmu w RFN i korupcji wśród niemieckich polityków po wizytę Condoleezy Rice w Paryżu.
Jednak najwięcej miejsca w komentarzach zajmuje dziś podpisane wczoraj w kurorcie Szarm al Szeich zawieszenie broni między Izraelem a władzami Autonomii Palestyńskiej. Oczywiste pytanie, które zadają sobie wszyscy komentatorzy brzmi: Czy spełni się wreszcie nadzieja na pokój między Izraele a Palestyną?
Komentator dziennika “FRANKFURTER ALLEGEMEINE ZEITUNG” uważa, że wszystko zależy od nieoficjalnych ustaleń między premierem Izraela a prezydentem Autonomii Palestyńskiej:
“Natychmiastowy koniec aktów przemocy w tym konflikcie ... jest według dotychczasowych doświadczeń bardzo nieprawdopodobny. Decydujące dla politycznego zastosowania porozumienia będzie to, na ile obie strony umówiły się co do progu wytrzymałości wobec możliwych zakłóceń ... tylko rodzaj nieczułości wobec tych zakłóceń stworzy szansę, że zawieszenie broni stanie się początkiem czegoś więcej ... pierwszą próbą wytrzymałości będzie kwestia, ilu palestyńskich więźniów Izrael zwolni w geście dobrej woli”
czytamy w komentarzu na pierwszej stronie dziennika “FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG”. Więcej optymizmu manifestuje komentator berlińskiego dziennika “DIE WELT”. W komentarzu zatytułowanym “Historyczna szansa” czytamy:
“Pokój na Bliskim Wschodzie jest możliwy. Są na to lepsze szanse niż przedtem, jednak obie strony muszą być gotowe do bolesnych wyrzeczeń... Arafat, wieczny partyzant odszedł. Izraelczycy wiedzą, że trzeba pogodzić się z powstaniem oddzielnego palestyńskiego państwa, a Bush uczynił pokój priorytetowym zagadnieniem własnej polityki”.
Podkreślając znaczenie roli Amerykanów w tym regionie komentator apeluje do odpowiedzialności Europejczyków:
"Los Europy zależy - nie tylko ze względu na ropę i terror - czy z tej historycznej szansy dla tego regionu powstanie polityczno-moralne uspokojenie a może nawet i pokój”
– kończy komentator dziennika “DIE WELT”.
Wiele też pisze się dziś na temat Papieża. Powodem jest oczywiście jego pobyt w szpitalu, ale i wywiad kardynała-Sekretarza Stanu Angelo Sodano dla włoskiego dziennika “La Republicca”. Kardynał powiedział, w tym wywiadzie, że ustąpienie Jana Pawła II z urzędu jest sprawą jego “własnego sumienia”. To sformułowanie spowodowało lawinę spekulacji na temat rezygnacji schorowanego Papieża z urzędu i możliwego następcy. Wysokonakładowy bulwarowy dziennik “Bildzeitung” zamieszcza dziś nawet na pierwszej stronie fotomontaż – kardynała Ratzingera w stroju Papieża. 77-letni szef kongregacji ds. Doktryny Wiary uważany jest za jednego z najważniejszych kandydatów na następcę Jana Pawła II. Jednak cytowany już dziennik “DIE WELT” studzi spekulacje. Choć - jak czytamy w komentarzu – złożenie urzędu ze względu na stan zdrowia możliwa byłaby w przypadku świeckich mężów stanu, to jednak gdy chodzi o tak charyzmatyczną postać o światowym znaczeniu jak Jan Paweł II jest niewyobrażalna. Komentator zwraca przy tym uwagę na inne słowa kardynała-Sekretarza Stanu. Powiedział on bowiem, że “kierowanie Kościołem możliwe jest na różne sposoby”. Komentator “DIE WELT” jest przekonany, że rzymska kuria jest w stanie w efektywny sposób pomóc choremu Papieżowi w pełnieniu jego posługi.
I na zakończenie sprawy polskie. Monachijski dziennik “SUEDDETUSCHE ZEITUNG” poświęca obszerny artykuł polskiej debacie wokół “Listy Wildsteina”. Autor artykułu – warszawski korespondent tej gazety Thomas Urban – relacjonuje jak doszło do upublicznienia listy katalogowej IPN-u oraz jak wygląda kwestia lustracji w Polsce. W końcowym komentarzu pisze on: “Poszkodowanymi w dotychczasowej lustracji byli przede wszystkim działacze dawnej opozycji demokratycznej, którzy szantażowani byli przez SB by podpisać deklaracje lojalności. Rozprawa z rozdziałem esbeckiej przeszłości w Polsce nie powiodła się. I wątpliwe jest czy “Lista Wildsteina” tutaj coś zmieni”. Jedynymi pozytywnymi efektami kontrowersji wokół “Listy Wildsteina” jest zdaniem Thomasa Urbana ułatwienie dostępu do teczek IPN-u i zapowiedź dofinansowania Instytutu.