Huragan nad USA i droga benzyna w Niemczech
2 września 2005To oczywiste, że można i należy zadać sobie pytanie, czy władze nie powinny zareagować wcześniej i skuteczniej walczyć ze skutkami huraganu i powodzi – pisze dzisiejsza „FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG”. Można również zastanawiać się, czy należycie przygotowano się na nadejście „Katriny”i czy późniejsza akcja ratunkowa nie powinna przebiegać szybciej i sprawniej. Ale – jak stwierdza dalej frankfurcki dziennik – w tej chwili ważniejsze jest inne pytanie. To mianowicie, czy i jak huragan „Katrina” wpłynie na zmiany w amerykańskiej gospodarce i polityce, przy czym z góry można założyć, że będziemy świadkami zmiany priorytetów Białego Domu, od polityki energetycznej począwszy, a na ingerencji USA w Iraku skończywszy.
„FINACIAL TIMES DEUTSCHLAND” pyta, czy Niemcy nie powinny pospieszyć Ameryce z pomocą materiałową i techniczną. Jego zdaniem, ta straszliwa katastrofa żywiołowa uświadomiła nam wszystkim, że nawet tak wielka potęga gospodarcza i militarna, jaką są Stany Zjednoczone, może mieć ogromne trudności z uporaniem się ze skutkami huraganu o takiej sile i i nawet jeśli Amerykanie nie muszą prosić nas o namioty, żywność i lekarstwa, to każda oferta przyjścia im z pomocą jest ważnym gestem międzynarodowej solidarności, którego nie należy lekceważyć.
„NORDBAYERISCHER KURIER” zastanawia się nad „ubocznymi” skutkami huraganu „Katrina” w postaci raptownego wzrostu cen benzyny, także u nas, w Niemczech. Jak pisze, kiedy Chiny i Indie
zgłaszają zwiększone zapotrzebowanie na paliwa płynne, bo ich gospodarka przeżywa prawdziwy boom, a do tego spada nagle wydobycie ropy naftowej ze złóż w Zatoce Meksykańskiej wskutek wyjątkowo silnego huraganu, nastają złote czasy dla spekulantów wszelkiej maści. Czy my, konsumenci, możemy skutecznie bronić się przed matactwami wielkich koncernów paliwowych? Tak! Wystarczy bowiem ograniczyć jazdę samochodem, żeby spowodować spadek zapotrzebowania na benzynę na rynku, a wtedy zarówno producenci benzyny jak i ci, którzy czerpią krociowe zyski z wahań jej cen na giełdzie, zostaną szybko przywołani do porządku.
„OSTSEE-ZEITUNG” z Rostocku wyraża opinię, że ten sztuczny kryzys na rynku paliwowym uświadamia nam ponownie konieczność wprowadzenia zasadniczych zmian w polityce energetycznej. Musimy zrozumieć, że w przyszłości cena baryłki ropy może przekroczyć granicę stu dolarów i należy się z góry na to nastawić. Nie od dziś wiadomo, że wielcy producenci samochodów trzymają w szufladach projekty pojazdów zużywających znacznie mniej paliwa, niż obecnie produkowane modele, ale nie chcą ich wytwarzać, bo im się to nie opłaca. Trzeba zatem jak najszybciej przestawić się na taką polityką gospodarczą i energetyczną, która na serio zacznie traktować konieczność oszczędzania energii – stwierdza „OSTSEE-ZEITUNG”.
Nieco inaczej widzi to „SÜDWESTPRESSE” z Ulm, która podkreśla, że nie wszędzie w Europie ceny benzyny podskoczyły tak mocno, jak w Niemczech. Ruca to cień podejrzenia na nasze koncerny paliwowe, które postanowiły skorzystać z okazji i zwiększyć zyski, przy biernej postawie Federalnego Urzędu Kartelowego, mającego chronić nas przed sztucznym windowaniem cen. Gdyby nasza chadecko-liberalna opozycja wreszcie zrozumiała, na czym polega jej rola, powinna jak najszybciej zmusić Urząd Kartelowy do działania. Tymczasem Angela Merkel z CDU i Guido Westerwelle z FDP proponują rzucić na rynek paliwo z rezerw federalnych, co – zdaniem „SUDWESDTPRESSE” – zakrawa na groteskę i wystawia smutne świadectwo ich kwalifikacjom jako politykom, pretendującym do przejęcia władzy w Niemczech.