Handelsblatt: Bundeswehra prosi o pomoc cywilne koncerny
22 kwietnia 2025Bundeswehra prowadzi poufne rozmowy z wielkimi firmami logistycznymi, jak Lufthansa, Deutsche Bahn, a także z koncernem zbrojeniowym Rheinmetall na temat wsparcia logistycznego w razie ataku Rosji na terytorium NATO – podaje we wtorek (22.04.2025) niemiecki dziennik „Handelsblatt”. Według gazety chodzi o zapewnienie transportu żołnierzy, amunicji i sprzętu.
Jak wskazuje gazeta, według przyjętej przez niemiecki rząd Strategii Bezpieczeństwa Narodowego z 2023 r. Niemcy mają spełniać rolę „węzła logistycznego” dla NATO. W przypadku konfliktu muszą przetransportować dziesiątki tysięcy żołnierzy sił Sojuszu na wschodnią flankę – i to pod ogromną presją czasu.
„Bundeswehra polega prawie wyłącznie na cywilnych usługodawcach w zakresie logistycznego transportu towarów i materiałów wojskowych poza obszarami kryzysowymi” – potwierdziło Dowództwo Operacyjne Bundeswehry w odpowiedzi na zapytanie dziennika. „W przypadku transportu morskiego i lotniczego materiałów ponadgabarytowych i o dużej masie, nawet w 100 procentach” – dodano. Nawet na obszarach kryzysowych Bundeswehra jest w znacznym stopniu zależna od komercyjnych usług transportowych.
Lufthansa wyszkoli pilotów myśliwców?
„Handelsblatt” powołuje się na rozmowy z osobami znającymi kulisy negocjacji. Twierdzą one, że „wyzwania dla Bundeswehry są ogromne” i wykraczają poza samą logistykę. Rozmowy mają dotyczyć m.in. tego, czy szkoła lotnicza Lufthansy przejmie podstawowe szkolenie pilotów myśliwców. „Oznaczałoby to, że piloci Luftwaffe otrzymaliby swoją ogólną licencję pilota od Lufthansa Aviation Training (LAT). Certyfikacja – tzw. type rating – dla odpowiednich myśliwców, a także szkolenie pilotów wojskowych byłyby prowadzone przez Bundeswehrę” – relacjonuje dziennik.
Lufthansa nie chciała odnieść się do tych informacji. Jednak „Handelsblatt” wskazuje na pewne sugestie szefa koncernu Carstena Spohra z początku marca, gdy prezentował on bilans firmy za 2024 rok. Wskazywał wówczas na dobre relacje z Bundeswehrą i oświadczył, że Lufthansa chce rozwijać się w dziedzinie szkoleń pilotów. „W ostatnich miesiącach prowadziliśmy bardzo ciekawe, pozytywne rozmowy” – powiedział wówczas Carsten Spohr. Według gazety największy niemiecki koncern lotniczy już szkoli pilotów dronów Bundeswehry na lotnisku Rostock-Laage.
Deutsche Bahn: jesteśmy przygotowani
Planowanie wojskowe na wypadek konfliktu dotyczy także niemieckiej sieci transportu kolejowego, która ma ponad 33 tys. km. Zarząd niemieckiej kolei Deutsche Bahn twierdzi, że jest przygotowany. „Możemy obciążyć każdą oś wagonu 22 tonami” – twierdzi. „Możemy więc bez problemu transportować nawet czołgi ważące 80 ton” – dodaje firma. „Jednak eksperci wojskowi są sceptyczni co do tego, czy możliwości te są wystarczające dla scenariusza obronnego Bundeswehra wciąż dysponuje własnymi możliwościami transportu kolejowego” – pisze „Handelsblatt”.
„W rzeczywistości planowanie i realizacja transportów jest w 100 procentach odpowiedzialnością kolejowej spółki zależnej DB Cargo” – wyjaśnia cytowany przez gazetę oficer Bundeswehry, który nie chce być wymieniony z nazwiska. Według byłego dowódcy sił USA w Europie Bena Hodgesa DB Cargo nie zapewnia obecnie jednej czwartej wagonów, które byłyby potrzebne w sytuacji konfliktu. Esperci uważają, że w przypadku zaatakowania sieci energetycznej kolej potrzebowałaby także o wiele więcej taboru spalinowego niż ma do dyspozycji obecnie.
„Siłom zbrojnym trzeba pomóc”
Według gazety także w kwestii dostaw paliwa lotniczego dla sił zbrojnych, jak i w dziedzinie transportu drogowego niemiecka armia zdana jest w przeważającej mierze na koncerny, jak Rheinmetall czy firma transportowa Transa.
Bundeswera ma prowadzić też rozmowy ze spółką zależną Lufthansy, Lufthansa Technik, „nie tylko w sprawie obsługi serwisowej zamówionych myśliwców F35H+, ale także śmigłowców transportowych Boeing Chinook CH-47 i morskich samolotów zwiadowczych P-8”.
„Wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę i obaw, że prezydent USA Donald Trump wycofa się ze zobowiązań w ramach NATO dotyczących obrony w przypadku ataku, nikt w zarządach niemieckich firm nie kwestionuje tego, że siłom zbrojnym trzeba pomóc” – pisze „Handelsblatt”.