Finisz kampanii przedwyborczej --- ONZ zadowolona z siebie
17 września 2005Finisz kampanii przedwyborczej w Niemczech skłania monachijską Suddeutsche Zeitung do podsumowania 7 lat socjaldemokratyczno-zielonych rządów: Gerhard Schroeder miał wiele czasu żeby zmianę u steru rządów i początek nowego tysiąclecia połączyć z przemyślaną polityką reform. Nie udało mu się tego dokonać ani na polu konsolidacji budżetu państwa ani na rynku pracy. Lecz bezsprzecznie Niemcy stały się tolerancyjnym, liberalnym i świadomym swej wagi państwem. Naukowcy z całego świata pełni są uznania dla obowiązujących w Niemczech bezprzykładnie surowych norm dopuszczalnej emisji spalin. Plany zamknięcia elektrowni atomowych, dopuszczenie homoerotycznych związków małżeńskich, podatek ekologiczny i forsowanie odnawialnych energii - to wszystko bardzo odważne posunięcia czerwono-zielonego rządu, przed którymi migał się rząd Helmuta Kohla. Rząd Schroedera skłonił niemieckie firmy do wypłacenia odszkodowań robotnikom przymusowym , otwarcie przyznał, że Niemcy są krajem imigrantów i prowadząc odważną i rozważną politykę zagraniczną zdobył respekt na polu międzynarodowym. Mimo tych wszystkich zasług: w niedzielnych wyborach decydujące będą aspekty polityki gospodarczej – przyznaje liberalna monachijska gazeta.
W przekonaniu raczej konserwatywnej berlińskiej gazety „Die Welt” – Niemcy do przodu posunie tylko elektorski manadat dla chadecji. W tych wyborach nie ma innej alternatywy jak wybór chadecko-liberalnego rządu pod przywództwem Angeli Merkel.twierdzi Die Welt. Kanclerz Schroeder – i chwała mu za to – doprowadził socjaldemokratów do ostatecznych granic. Spełnił on swoją misję i więcej z jego strony nie jest już możliwe. Wielka koalicja chadeków i SPD umocniła by tylko stagnację. A pod przywództwem Merkel są szanse na powrót do tradycji burżuazyjnej polityki sukcesu. - prorokuje Die Welt.
Odwaracając na chwilę uwagę od wyborów absorbujących Niemcy właściwie bez reszty wychodząca w Erfurcie gazeta Thueringer Allgemeine rozpatruje rezultaty spotkania na szczycie Organizacji Narodów Zjednoczonych. Odroczone w czasie zostały wszystkie cele jak zredukowanie ubóstwa, zagwarantowanie dzieciom choć podstawowoego wykszatałcenia i zaopatrzenie w czystą wodę pitną czy pomoc dla ofiar AIDS. Członkowie ONZ-etu pomstują na to, że cele te nie zostały wiążąco ustalone, ale w cichości ducha są zadowoleni, że wszystko pozostanie po staremu. Zarówno Stany Zjednoczone jak i Rosji i Chiny odetchnęły z ulgą, że nie ustalone zostały nawet minimalne limity dotacji na pomoc rozwojową , że nie ma żadnej górnej granicy możliwej emisji wyziewów i spalin, że nikt nie domaga się zobowiązania do atomowego rozbrojenia. – stwierdza trzeźwo Thueringer Allgemeine Zeitung.