Erdogan krytykuje Niemcy
2 listopada 2011Premier Recep Tayyip Erdogan razem z kanclerz Angelą Merkel wziął dzisiaj (2.11.2011) udział w siedzibie MSZ w Berlinie, w uroczystości z okazji 50-lecia podpisania niemiecko-tureckiego układu o naborze tureckich pracowników. "Integracja jest dzisiaj konieczna i to niezwłocznie", powiedziała kanclerz Merkel. Dodała jednak, że zawsze jest to proces wymagający współpracy dwóch stron. Za integracją Turków w Niemczech opowiedział się też premier Erdogan.
Wczoraj Gastarbeiterzy, dzisiaj pracodawcy
Układem z 30 października 1961 roku rozpoczął się oficjalny nabór tureckich pracowników do pracy w młodej jeszcze wówczas Republice Federalnej, która raptownie potrzebowała siły roboczej. Wielu z ówczesnych gastarbeiterów ściągnęło po latach rodziny. Dziś żyje w Niemczech blisko 3 mln osób tureckiego pochodzenia.
Ich integracja w Niemczech pozostawia jednak wiele do życzenia. Rząd Niemiec popełnił wiele błędów, powiedział na łamach dzisiejszej „Bild-Zeitung“ premier Turcji. Przede wszystkim Niemcy nie honorują w wystarczający sposób faktu, że wielu Turków od dawna już stało się wartościowymi obywatelami, którzy ułożyli sobie w Niemczech życie. „Pierwsze pokolenie gastarbeiterów było w Niemczech gośćmi. Wielu zostało i już nie myśli o powrocie“, powiedział Recep Tayyip Erdogan. „Wczorajsi gastarbeiterzy stają się dziś pracodawcami, akademikami, artystami“, zaznaczył szef tureckiego rządu.
Krytyka niemieckiego prawodawstwa
Krytycznie ocenia premier Turcji wymaganą od ściąganych przez tureckich imigrantów rodzin konieczność nauczenia się przez nich języka niemieckiego jeszcze przed przyjazdem do Niemiec. „Kto znajomość języka niemieckiego ogłasza najważniejszym warunkiem imigracji, narusza prawa człowieka“, skrytykował Recep Erdogan. Niemcy nie mogą widzieć w Turkach „zagrożenia, tylko wzbogacenie“.
Jednocześnie premier Turcji wezwał swoich żyjących w Niemczech rodaków, by koniecznie uczyli się niemieckiego. Nie wolno im jednak przy tym zapomnieć ojczystego języka. Dziś jest w każdym razie „czas na historie sukcesu, a nie na ckliwe opowieści pełne tęsknoty za domem“.
Turcy nadal postrzegają społeczeństwo niemieckie bardzo pozytywnie, powiedział Erdogan „Bild-Zeitung“. Niemcy nie wspierają jednak w dostateczny sposób starań Turcji o wejście do Unii Europejskiej. „Właśnie dlatego, że Turcy są tak pozytywnie nastawieni do Niemiec, czują się tu zostawieni na lodzie“, wyjaśnił. Zdaniem premiera Turcji, przystąpienie jego kraju do UE w „masowy“ sposób wspomogłoby integrację Turków w Niemczech. Premier opowiada się zarazem za podwójnym obywatelstwem dla żyjących w Niemczech blisko 3 mln Turków i osób tureckiego pochodzenia. „Jeżeli jest to możliwie w unijnym kraju takim jak Francja, dlaczego nie jest to możliwe w Niemczech?“.
Niemcy też krytykują
Krytycznie wypowiadają się na temat premiera Turcji także niemieccy politycy. „Zieloni“ zarzucają mu, że „raz po raz świadomie podsyca uprzedzenia wobec Niemiec, by zdobyć w ten sposób plusy u dogmatyków w swoim kraju. Polityk „Zielonych“, rzecznik partii ds. integracji Memet Kilic, określił politykę Erdogana na łamach „Neue Osnabrücker Zeitung“ jako „trudną do zniesienia manipulację opinii publicznej“. Premier Turcji nie cofnął się wręcz przed oczernianiem niemieckich fundacji, jakoby miały wspomagać zabronioną kurdyjską partię Pracy PKK. Kilic domaga się od Erdogana, by publicznie przeprosił w Niemczech za swoje słowne „wyskoki“.
W rozmowie z tureckimi dziennikarzami kilka tygodni temu Erdogan zarzucił zbliżonym do niemieckich partii niemieckim fundacjom, że poprzez współpracę z opozycyjnymi partiami Turcji wspierają finansowo PKK. Po krytyce wywołanej tą wypowiedzią minister spraw zagrnicznych Turcji Ahmed Davutoglu, nazwał ją „nieporozumieniem“.
Federalna pełnomocniczka rządu Niemiec ds. integracji, Maria Böhmer, krytykuje, że „wypowiedzi Erdogana są kontraproduktywne dla integracji tureckich migrantów w Niemczech“. Turcja musi się nauczyć „wypuścić z rąk“ tureckich migrantów żyjących w Niemczech. Minister spraw wewnętrznych RFN, Hans-Peter Friedrich, powiedział natomiast w magazynie telewizyjnym, że pierwszym językiem młodych Turków musi być w Niemczech niemiecki, a nie język turecki.
Ursula Kissel (dapd, rtr, afp, dpa) / Elżbieta Stasik
Red. Odp.:Alexandra Jarecka / du