Edward Snowden wybrał Rosję Putina
13 lipca 2013Rhein-Zeitung z Koblencji i Moguncji:
„W Rosji Snowden będzie bezpieczniejszy, niż w jakimkolwiek innym kraju Ameryki Łacińskiej, bo długie ramię Waszyngtonu bez trudu sięga do południowych sąsiadów. A socjalistyczni przywódcy w tym regionie robią co prawda wiele hałasu, ale jeśli kwota będzie się zgadzać, znajdzie się też szybko jakiś zdrajca. Moskwa może więc lepiej chronić Snowdena. Brutalna akcja Amerykanów przeciwko niemu, byłaby na terenie Rosji praktycznie nie do pomyślenia. Otwarty konflikt z USA, z powodu Snowdena, nie byłby po myśli Kremla.
(…) Długofalowo Rosjanie spróbują po cichu przenieść Snowdena do innego kraju. A zatem to jeszcze nie koniec odysei odszczepieńczego agenta”.
Berlińska gazeta Die Welt:
„To doprawdy zabawne, że akurat prezydent Rosji Władimir Putin, występuje teraz w roli rzecznika wolności słowa. Tuż po zapowiedzi Snowdena, na jaki kraj się zdecydował, Putin pozwolił nawet różnym rosyjskim ugrupowaniom praw człowieka odwiedzić byłego pracownika NSA w strefie tranzytowej moskiewskiego lotniska”.
Koloński dziennik Kölner Stadt-Anzeiger:
„Władimir Putin nakazał swojemu rzecznikowi dać jednoznacznie do zrozumienia, iż nie odstąpi on od postawionego Snowdenowi warunku. Whistleblower musi przestać ‘ćwierkać', albo, wyrażając to dyplomatycznie słowami byłego szpiega na Kremlu, nie wolno mu już szkodzić amerykańskiemu partnerowi. Słysząc to Snowden zapewne pomyślał, że może lepiej ubiegać się o azyl w Ameryce Łacińskiej”.
Heilbronner Stimme:
„Akurat kraj, który wskutek odmowy przestrzegania praw człowieka stawia się tak często pod pręgierzem opinii publicznej, może się teraz chełpić, że kierują nim czyste i szlachetne pobudki. Tymczasem kraj ze Statuą Wolności czuje się poniżony. Ale amerykańscy sojusznicy też nie pokazali się w tym dramacie z najlepszej strony”.
Norymberski dziennik Nürnberger Nachrichten:
„Nie tylko to, co w swojej książce „Rok 1984” opisał Orwell, staje się pomału rzeczywistością. Również inna powieść opisuje coraz trafniej naszą codzienność. Jest to książka Aldousa Huxleya z 1931 roku „Nowy wspaniały świat” (Brave New World). W tym wspaniałym nowym świecie kontrole w orwellowskim stylu staną się zbyteczne, ponieważ większość, poza elitą, sama sobie zaaplikuję środki otumaniające w postaci konsumpcji, rozrywki i narkotyków. Niepotrzebna będzie też cenzura, o której pisze Orwell, ponieważ prawie nikt nie podejmie wysiłku zapoznawania się z krytycznymi tekstami, które mogłyby zainspirować do wystąpienia przeciwko istniejącym stosunkom. Gromadzenie danych służy nie tylko temu, żeby nas kontrolować, lecz również temu, żeby uśpić naszą czujność. Powstrzymanie tego trendu zależy od nas”.
Iwona D. Metzner
red. odp.:Barbara Cöllen