Dramat w Somie: żałoba, wściekłość i współczucie
Po katastrofie górniczej w Turcji maleją szanse na wydobycie na powierzchnię żywych górników. Tymczasem w ludziach narasta złość na właścicieli kopalni i turecki rząd.
Do akcji wkracza policja
W Stambule i innych miastach po katastrofie znów rozgorzały protesty antyrządowe. Tysiące ludzi, skandując hasła antyrządowe, domaga się ustąpienia premiera Recepa Tayyipa Erdgana. Przeciwko wzburzonemu tłumowi policja użyła armatek wodnych, gazu łzawiącego i pocisków gumowych.
Bolesna bezsilność
Rodziny spieszące na miejsce katastrofy są wściekłe na dyrekcję kopalni i politykę. Z bezsilnością miesza się smutek z powodu śmierci górników. Nadzieja na uratowanie zamkniętych pod ziemią górnikach jest znikowa. Turecki rząd ogłosił trzydniową żałobę państwową.
Erdogan próbuje ułagodzić tłum
Erdogan udał się na miejsce katastrofy. Zebrani wyśmiali go i wygwizdali. W Parlamencie jego partia AKP miała przed paroma tygodniami odrzucić wniosek opozycji w sprawie zbadania incydentów w tej kopalni. Z oburzeniem zareagowano w Somie na wypowiedź Erdgana, jakoby takie nieszczęścia były w górnictwie czymś normalnym.
Doradca skopał demonstranta
Wielkie oburzenie wywołała scena, jaka odegrała się przy okazji wizyty Erdogana w Somie: Yusuf Yerkel, doradca tureckiego premiera skopał demonstranta odprowadzanego przez siły specjalne policji.
Zysk najważniejszy
Kopalnię położoną w zachodniej Turcji związki zawodowe uważają już od dawna za niebezpieczną. Zarzucają operatorowi Soma Kömür, że przedkłada zysk nad zdrowie i bezpieczeństwo górników. To nieszczęście nie jest zrządzeniem losu, lecz zostało spowodowane przez człowieka. Kani Beko, przewodniczący organizacji dachowej związków zawodowych KESK, mówi nawet o dokonaniu „masowego zabójstwa”.
Prawie już brak nadziei
Rano, w miejscu katastrofy znajduje się kilka karetek pogotowia. Nieugaszone jeszcze pożary w sztolniach utrudniają akcję ratunkową. Wielu wydobytych na powierzchnię górników już nie żyje. By poradzić sobie z tak ogromną liczbą zwłok, chłodnię w pobliżu kopalni przekształcono w kostnicę – podają tureckie media.
Górnicy pomagają w akcji ratunkowej
Wiele godzin po eksplozji w kopalni węgla kamiennego w Somie górnikom udało się uratować kilku rannych kolegów. Do nieszczęścia doszło po południu około godziny 15:00. Podczas eksplozji w sztolniach przebywało według oficjalnych danych 787 górników.
Grób obok grobu
W Somie pochowano pierwsze ofiary katastrofy. Wielu ludzi wzięło udział w uroczystościach żałobnych. Zgodnie z islamem, zmarłych chowa się dzień po śmierci. Twarz zmarłego jest zwrócona w kierunku Mekki.
Kondolencje z całego świata
Politycy na całym świecie przekazują wyrazy współczucia. Kanclerz Niemiec napisała do szefa rządu Turcji Erdogana: „Jesteśmy myślami z rodzinami ofiar. Rannym życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. W tych trudnych dniach Niemcy solidaryzują się z Turcją”.
Górnicy z Zagłębia Ruhry opłakują tureckich kolegów
Zagłębie Ruhry na zachodzie Niemiec było kiedyś duszą niemieckiego górnictwa. Dziś pracują tu jeszcze tylko dwie kopalnie. Wielu górników jest pochodzenia tureckiego. „Myślami jesteśmy z zaginionymi górnikami, z rannymi i ich rodzinami” – podał zarząd i rada zakładowa górniczej spółki RAG.