Dorota Masłowska w Schaubühne
1 kwietnia 2009Przedstawienie będące koprodukcją Schaubühne i TR Warszawa powstało na zamówienie prezentowanego właśnie w Schaubühne Międzynarodowego Festiwalu Autorów: „Kopiąc głęboko i brudząc się”. Zaproszono do udziału w nim twórców m.innymi z Argentyny, Wielkiej Brytanii, Izraela i z Polski. Dyrektor artystyczny festiwalu Jens Hillje:
- „Jest to próba konfrontacji z przypadającymi w tym roku tak licznymi rocznicami – proklamowania Republiki Weimarskiej w 1919 roku, początku światowego kryzysu gospodarczego w 1929 roku, napaści na Polskę i wybuchu II wojny światowej w roku 1939, w 1949 r. powstania RFN, wreszcie 1989 r. upadku muru berlińskiego. Powstały bardzo ciekawe teksty, nader krytyczne wobec innych, ale i wobec siebie, własnego pojmowania historii”.
Trudna tożsamość
Sztuki są jednocześnie spojrzeniem generacji szukającej swojej tożsamości, miejsca między martyrologią starszego pokolenia a nową wolnością, zacierającymi się granicami i popkulturą. Trudne tematy, przez młodych autorów traktowane są jednak z ironicznym dystansem. Tak jest np. w izraelsko-niemiecko-palestyńskim „Trzecim pokoleniu”, tak jest w sztuce Masłowskiej. Berlińskim Polakom się podobało: - „Fantastyczna. Ja już to czytałam, kapitalna sztuka. Książka genialna i dlatego sztuka też bardzo dobra”.
„Między nami dobrze jest” jest jednak bardzo polską sztuką, ze skojarzeniami nie zawsze zrozumiałymi dla niemieckich odbiorców, mimo tłumaczenia wyświetlanego podczas spektakli:
- „Bardzo żałowałam, że nie znam polskiego, albo po prostu że nie pochodzę z Polski, bo było tyle dowcipnych skojarzeń, które zrozumiałam jako abstrakcyjny żart, świadoma tego, że widzowie z Polski dokładnie wiedzą z czego się śmieją. Zabawne siedzieć tu w Berlinie i nagle czuć się obcą. Chyba zobaczę tę sztukę jeszcze raz, żeby więcej zrozumieć”.
- „Próbowałam nie być Niemką i świetnie się bawiłam. Starałam się nie rozumieć za wszelką scenę całej symboliki, tylko dać się porwać sztuce, A że byli świetni aktorzy, chociaż nie wszystko zrozumiałam, wychodzę z przyjemnym poczuciem. Znakomite”.
Polski kompleks
I Dorota Masłowska, i reżyser Grzegorz Jarzyna świadomi byli wyzwania:
- „To był jakiś mój wybór, bo wiedziałam, że piszę tę sztukę w połowie dla teatru polskiego, w połowie dla niemieckiego, więc siłą rzeczy czułam się jakoś zobowiązana, żeby poruszyć temat naszego sąsiedztwa.” – powiedziała po przedstawieniu Dorota Masłowska.
- „Mnie zachwyciła intuicja Doroty Masłowskiej, zaintrygowało to, że ona ma świetną intuicję, świetne ucho na to, co się dzisiaj dzieje i świetnie opisuje stosunki polsko-niemieckie, tzn. bardziej zajmuje się stosunkami Polaków do Niemiec i naszym wyobrażeniem o Niemczech.” – tłumaczy Grzegorz Jarzyna, który już po raz kolejny współpracuje z młodą autorką – „To jest silny, wychodzący z młodego pokolenia głos, który mówi o tym, że Polacy ciągle są w traumie II wojny światowej. My się nie potrafimy od tego odciąć i ciągle przekładamy tę traumę na nasze doraźne problemy, tłumaczymy je nią. To jest taki polski kompleks związany z Niemcami, tłumaczymy sobie swoje niepowodzenia, także polityczne i gospodarcze zaprzeszłymi sprawami z Niemcami. Masłowska to bardzo dobrze opisuje, właściwie dokonuje się taki rozrachunek z nami samymi i cieszę się, że to się dzieje właśnie w teatrze”.
Realizację sztuki wsparto w ramach programu „Warszawa – Europejska Stolica Kultury 2016”. Jej polska premiera odbędzie się w TR Warszawa 5 kwietnia.