Dorota Masłowska podbija niemiecki rynek
27 kwietnia 2009Pisarstwo Doroty Masłowskiej budzi w Polsce emocje nie tylko wśród czytelników. Na temat młodej pisarki toczą się debaty w prasie, a opinie krytyków są podzielone. Odbiór polskiej autorki w Niemczech wyzbyty jest takich emocji. Jej powieści przyjęto z zainteresowaniem, a ich wydania podjęło się kolońskie wydawnictwo Kiepenhauer & Witsch. Przed pięciu laty ukazała się „Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną”, trzy lata później - „Paw królowej”. Redaktor Helga Frise-Resch, odpowiedzialna w wydawnictwie, za książki Masłowskiej dostrzega w niej wielki potencjał pisarski:
- "Jestem przekonana, że jeszcze wiele o niej usłyszymy. Masłowska jest pisarką wszechstronną o wielkim potencjale językowym, poruszającą tematy nietuzinkowe, ważne również dla młodego odbiorcy, odgrywające istotną rolę w dyskursie społecznym. Nie sposób pomylić jej stylu ze stylem jakiegokolwiek innego autora"- tłumaczy redaktor.
Fascynująca sztuka
Dorota Masłowska, która od trzech miesięcy jest stypendystką DAAD, Niemieckiej Centrali Wymiany Akademickiej i mieszka w Berlinie od czerwca ubiegłego roku szczególnie intensywnie podróżuje po Niemczech. Spotyka się nie tylko z czytelnikami, lecz pojawia się również na premierach własnych sztuk teatralnych. Pierwszy dramat „Dwoje biednych Rumunów, mówiących po polsku” miał swą niemieckojęzyczną premierę czerwcu 2008 w Wiedniu. Następnie zagrano go w teatrze w Brunszwiku, w Berlinie, a od miesiąca grany jest w Oberhausen.
Za wyborem sztuki Masłowskiej przemawiało wiele, wyjaśnia kierownik literacki tamtejszego teatru Rüdiger Bering:
- „Sztuka Masłowskiej „Dwoje biednych Rumunów, mówiących po polsku” bardzo nas zafascynowała. To niezwykły, momentami komiczny i wielowarstwowy dramat. Reżyser Anna Rudolf zachwyciła się tekstem, który jej zdaniem ma wszystkie cechy dobrego scenariusza filmowego. Podziwiam Masłowską, że bez przygotowania warsztatowego potrafi coś takiego napisać. To wymaga nie tylko wielkiego talentu, lecz również wyczucia scenicznego. Opłaca się Dorotę Masłowską poznać, bo należy do generacji literatów europejskich, którzy w następnych latach zrobią wielką furorę”.
Furora w Berlinie
Furorę zrobiła też prapremierą najnowszej sztuki „ Między nami dobrze jest”, która ukazała się pod koniec marca w „Schaubühne”w Berlinie. Gazety berlińskie pisały pochlebne recenzje. Ich zdaniem autorka opisując polskie realia obnaża również niemieckie i europejskie kompleksy, czym bez problemu trafia do zagranicznej publiczności. Fenomen popularności Masłowskiej jako autorki i dramatopisarki w Niemczech jest złożony, uważa jej tłumacz Olaf Kühl:
- „Ona się tak różni od wszystkich innych pisarzy polskich, średniej generacji, np. od Olgi Tokarczuk, Andrzeja Stasiuka. Dorota Masłowska jest genialna w swoim języku i w swoim świecie wyobrażeń, ona jest po prostu rozpoznawalna. Na spotkaniach fascynuje przede wszystkim kontrast między tą obsceniczną literaturą, która ma język częściowo wulgarny, a tą kruchą, młodą osóbką. Zadziwia, że jako osiemnastoletnia dziewczyna napisała pierwszą powieść, przy tym jest ładną kobietą. To fascynuje najbardziej”.
Na fali popularności
Sama autorka zdaje sobie sprawę, że wiele osób sięga po jej książki, bo znalazła się właśnie na fali popularności i wypada coś wiedzieć o Dorocie Masłowskiej. Dlatego przyznaje, że nie lubi spotkań z czytelnikami:
- „Nie jestem szczególnie usposobiona do przekazywania światu informacji o nim samym. Wydaje mi się, że generalnie pisarze nie mają aż tak wielu szczególnych rzeczy do powiedzenia, bo przeważnie eksploatują się kiedy piszą. Ja nie lubię spotkań z publicznością, bo zawsze jest w tym element show, ludzie przychodzą popatrzeć”- mówi polska pisarka.
Są też tacy, szczególnie młodzi czytelnicy, którzy identyfikują się z niecodziennym sposobem autorskiego przekazu pisarki i przeczytali wszystko, co się ukazało dotąd na rynku niemieckim:
- „Właśnie przeczytałem jej drugą już powieść: „Paw królowej” napisaną w sposób ekstremalnie wulgarny. Język Masłowskiej jest dla mnie nowością odkryciem, jest nowym sposobem czytania. Uważam że jest fenomenem literackim, aczkolwiek jest sporo młodych pisarzy, którzy podobnie piszą. Podziwiam u niej też umiejętność przebicia się. Jest odważna, bo pisze nie tylko prozę, lecz także sztuki teatralne”.
Dorota Masłowska gościła w ubiegłym tygodniu na polskim czwartku w teatrze Oberhausen oraz na festiwalu filmowym Goeast w Wiesbaden.
Autor: Aleksandra Jarecka
Red.: Bartosz Dudek