Dalsze reakcje na ujawnienie przypadków torturowania jeńców irackich przez żołnierzy armii USA
15 maja 2004Zastępca amerykańskiego sekretarza obrony Wolfowitz musiał przyznać, że władze wojskowe USA dopuściły się w Iraku naruszenia postanowień Konwencji Genewskiej - czytamy dziś na łamach dziennika "Maerksiche Allgemeine" z Poczdamu. Oświadczył jednak, że dowództwo armii ani nie zezwoliło, ani też wiedziało o torturowaniu irackich jeńców. Jego szef Rumsfeld twierdził jeszcze w środę, że eksperci prawni ministerstwa zaakceptowali metody przesłuchań armii USA. W Waszyngtonie słyszy się coraz więcej sprzecznych informacji i opinii na temat traktowania irackich jeńców - dochodzi do wniosku komentator "Maerksiche Allgemeine".
Dzięki ideologii praw człowieka Ameryka stała się niegdyś wzorem dla całego świata - przypomina "Saarbruecker Zeitung". Stany Zjednoczone wspierały demokrację, broniły praw obywatelskich i ludzkiej godności w różnych krajach. Ale w naturze każdego mocarstwa światowego leży skłonność do arogancji. Torturowanie jeńców wojennych jest konsekwencją. A ponieważ rządzący w USA do dziś odmawiają podpisania konwencji o Międzynarodowym Trybunale Karnym, należy domniemywać, że ekscesy w Iraku nie są przypadkiem - uważa komentator "Saarbruecker Zeitung".
Stosowanie tortur w więzieniu Abu Ghoreib jest moralną katastrofą, podważającą wiarygodność USA i oznacza ostateczne bankructwo polityki, która z góry skazana była na niepowodzenie - pisze gazeta "Nuernberger Nachrichten". Sytuacja w Iraku wymyka się władzom amerykańskim spod kontroli; potwierdza to nasilanie się przemocy w tym kraju. I nic się pod tym względem nie zmieni - pod rządami prezydenta, który nadal jest przekonany, że jego żołnierze realizują "kawał dobrej roboty" w Iraku - konstatuje komentator "Nuernberger Nachrichten".
Dziennik "Die Welt" z Berlina nawiązuje do zapowiedzi amerykańskiego gubernatora cywilnego w Bagdadzie Bremera i sekretarza stanu Powella, że amerykańskie wojska wycofają się z Iraku, jeśli będzie sobie tego życzyć przyszły iracki rząd tymczasowy. Biały Dom przygotowuje się do wyrzucenia armii USA z Iraku - czytamy w komentarzu. 1 lipca Irak stanie się wprawdzie krajem suwerennym, ale rząd w Bagdadzie nie będzie w stanie prowadzić polityki niezależnej od tendencji politycznych w irackim społeczeństwie. Jeśli rosnąć będą naciski w kierunku wyproszenia armii USA, to administracja w Waszyngtonie nie będzie mogła zbyt długo oponować. To może być nawet na rękę prezydentowi Bushowi. Ewentualna decyzja - powstałego dzięki interwencji USA - suwerennego Iraku rozwiązałaby za niego problem opracowania strategii odwrotu - zauważa komentator "Die Welt".