Czy Niemcy przyjmą ludzi z Guantanamo?
26 stycznia 2009Kwestia, czy więźniowie obozu jenieckiego Guantanamo mają być przyjęci w Unii Europejskiej jest kością niezgody wewnątrz berlińskiej koalicji rządowej.
Minister spraw zagranicznych, Frank-Walter Steinmeier powiedział na brukselskim spotkaniu szefów dyplomacji UE, że "nie będziemy się bić o to, by przyjąć więźniów, lecz jest to kwestią naszej wiarygodności, czy będziemy wspierać w Stanach Zjednoczonych likwidację tego obozu, czy nie. Chciałbym, żeby całą dyskusję, która stoi na głowie, znów postawić na nogach. Na pewno nie chodzi nam o to, żeby ściągnąć do Niemiec terrorystów. Nie chodzi też o to, żeby przejąć od Amerykanów odpowiedzialność. I napewno nie chodzi tu o indywidualne, niemieckie rozwiązanie" -stwierdził minister Steinmeier.
Zdaje on sobie sprawę z tego, że Amerykanie z pewnością skierują do Niemiec zapytanie w tej sprawie.
-"Wiemy, że w Guantanamo siedzą więźniowie, którym nawet Amerykanie nic nie zarzucają. Dlatego jest dla mnie kwestią wiarygodności, że kwestię tę się głośno rozważa. Nie chcę wchodzić tu w kompetencje ministra spraw wewnętrznych ani dalszych 16 krajowych ministrów, ale jest to sytuacja, w której szef MSZ ma prawo wyrazić swoje zdanie." - zaznaczył Steinmeier odpierając zarzuty szefa MSW, Wolfganga Schaeublego, który przeciwny jest przyjęciu więźniów i twierdzi, że ktoś wszedł w jego kompetencje.
Nikt jeszcze nie pytał...
"Dyskusja w Niemczech przebiega tak, jakby to od nas zależało, czy Guantanamo zostanie zamknięte czy nie. - powiedział minister Schaeuble i wbrew wcześniejszemu twardemu stanowisku obecnie nie wyklucza, że ludzie z Guantanamo mogliby się znaleźć w Niemczech.
-"Jeżeli będzie wśród nich ktoś, kto ze zrozumiałych względów nie będzie mógł zostać w Stanach Zjednoczonych, to będzie można o tym porozmawiać - ale jak dotąd nie ma o tym mowy." -powiedział szef berlińskiego MSW.
Organizacje praw człowieka - jak Amnesty International domagają się bezwzględnego udzielenia schronienia tym więźniom, którzy ze względu na możliwe represje w ich ojczystych krajach, nie będą mogli tam wrócić.
Ferdinand Muggenthaler z niemieckiej sekcji AI przypomina, że
- "Mowa jest o 50-60 osobach, które więzione są bez oskarżenia i które nie mogą wrócić do swych ojczystych krajów, bo grożą im tam tortury i prześladowania. Są to kraje takie jak Syria, Algieria i Uzbekistan, o których wiadomo, że łamie się tam prawa człowieka."