Chorwacja i Albania do NATO
3 kwietnia 2008Z trzech państw oczekujących na zaproszenie do członkostwa w Sojuszu, wczoraj otrzymały je tylko Chorwacja i Albania. Grecja groziła bowiem wetem przeciwko członkostwu Macedonii. Decyzję w tej sprawie odłożono na jesień.
Największe kontrowersje wzbudzały propozycje zaproszenia Ukrainy i Gruzji do tzw. MAP, czyli planu działań na rzecz członkostwa. Zwolennikiem człokostwa tych krajów w NATO są m.in. USA i Polska. Sprzeciwiały się temu natomiast stanowczo Niemcy, Francja, Hiszpania i Holandia. Dlatego temat ten dyskutowany będzie prawdopodobnie dopiero w 2010 roku. A dzieje się to nie przez wzgląd na poirytowaną Rosję, lecz z powodu sytuacji wewnątrzpolitycznej w obu krajach. Wspomniała o tym już przed szczytem, uzasadniając swój sprzeciw Angela Merkel.
- Państwa, które są zawikłane w konflikty regionalne i wewnętrzne, nie mogą stać się w mojej opinii, członkami NATO. Jesteśmy Sojuszem obronnym, a nie aliansem, w którym poszczególni członkowie muszą sami zabiegać o własne bezpieczeństwo – powiedziała niemiecka kanclerz.
Niemiecki generał Harald Kujat, były przewodniczący Komisji Wojskowej NATO, powiedział, że zadaniem Sojuszu Północnoatlantyckiego jest gwarantowanie bezpieczeństwa, a nie przejmowanie obowiązków OBWE.
- Członkostwo w NATO nie może powodować zaostrzenia sytuacji wewnątrzpolitycznej państw. A tak stanie się przecież w przypadku obu krajów. Poza tym nie wolno nam importować cudzych problemów wewnątrzpolitycznych na forum NATO. Członkostwo w Sojuszu ma zagwarantować ich rozwiązanie przed przyjęciem w nasze szeregi - stwierdził generał.
Andreas Schockenhoff, doradca kanclerz Merkel do spraw Rosji powiedział, że odmowa rozpoczęcia rozmów o członkostwie Ukrainy i Gruzji, nie oznacza, że nie będą one prowadzone w przyszłości.
- Sądzę, że Ukraina i Gruzja nie dojrzały jeszcze do członkostwa w NATO. Rosja nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia. Gruzja wplątana jest w konflikty etniczne, jej sytuacja wewnątrzpolityczna jest niestabilna, a poza tym krajom nie zależy na członkostwie. Przecież nie ma tam praktycznie żadnego poparcia społecznego dla wejścia do NATO – stwierdził niemiecki polityk.
Poparcie dla członkostwa w przyszłości i dla tarczy
Ukraina i Gruzja otrzymały natomiast w trakcie szczytu obietnicę członkostwa w dalszej przyszłości. Zapisano to w specjalnym oświadczeniu, o którym wspomniała Angela Merkel.
- Złożyliśmy polityczną deklarację, że Ukraina i Gruzja staną sią kiedyś członkami NATO, ale zaznaczyliśmy, że poprzedzi to proces przygotowania, konieczny do wypełnienia wszystkich kryteriów członkostwa - poinformowała pani kanclerz.
Zarówno Schockenhoff jak i szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier upominają, aby nie rozdrażniać Moskwy. Nie ma „żadnego palącego powodu”, aby po konflikcie wokół Kosowa, jeszcze bardziej nadszarpywać stosunki z Rosją, powiedział wczoraj w wywiadzie dla „Leipziger Volkszeitung”, Frank-Walter Steinmeier.
- Nasze stanowisko w tej sprawie wynika przede wszystkim z sytuacji wewnątrzpolitycznej na Ukrainie i w Gruzji. Mam nadzieję, że to będzie przede wszystkim przedmiotem naszych dyskusji - powiedział szef niemieckiej dyplomacji.
Dzisiaj państwa NATO poparły plany amerykańskie umieszczenia tarczy antyrakietowej w krajach Europy Wschodniej, ryzykując nowy konflikt z Rosją. Zarówno niewiążąca deklaracja deklaracja w sprawie Ukrainy i Gruzji, a także poparcie dla tarczy były, zgodnie z informacjami z kręgów dyplomatycznych, symbolicznym gestem w stronę Busha, który na swoim ostatnim szczycie nie otrzymałby nic z tego, czego gromko się domagał.
Jutro, w ostatni dzień konferencji, gościem szczytu będzie Wladimir Putin.