Centrum Berlina wolne od aut? Pierwszy krok do referendum
25 czerwca 2025Obszar kursowania słynnej berlińskiej Ringbahn (pociągi poruszające się w pierścieniu) kolei S-Bahn (odpowiednik szybkiej kolei miejskiej) wolny od aut. Tak inicjatywa obywatelska Berlin Wolny od Aut (Berlin Autofrei) wyobraża sobie transformację transportu w stolicy Niemiec. Plan ten chce wdrożyć poprzez referendum i od dziś jest do tego o krok bliżej.
Zgodnie ze środowycm (25.06) orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego Berlina inicjatorzy akcji mogą kontynuować prace nad swoim wnioskiem ustawodawczym dotyczącym de facto zakazu ruchu prywatnych aut w centrum stolicy. Trybunał uznał wniosek o referendum w tej sprawie za dopuszczalny.
Zaprzeczył tym samym ocenie berlińskiego Senatu (odpowiednika rządu w Berlinie, który jest miastem na prawach landu). Senat uznał cel sformułowany w projekcie ustawy za wątpliwy pod względem konstytucyjnym i dlatego już w 2022 r. zwrócił się do TK o zbadanie, czy takie referendum byłoby w ogóle dopuszczalne.
„Teraz musimy przełączyć politykę transportową Berlina z biegu wstecznego i w końcu ruszyć do przodu z transformacją transportową” – powiedziała po orzeczeniu Marie Wagner, rzeczniczka inicjatywy. „Wspieramy miasto, które należy do ludzi, w którym sami kształtujemy nasze dzielnice, z tętniącymi życiem ulicami i czystym powietrzem”.
Zakaz ruchu aut w obszarze pierścienia S-Bahn
Co jest w projekcie inicjatywy? Gdyby berlińczycy wyrazili na to zgodę, po czteroletnim okresie przejściowym prawie wszystkie ulice w obrębie pierścienia S-Bahn (Ringbahn), z wyjątkiem dróg federalnych, byłyby uznane za „ulice o ograniczonej liczbie samochodów”.
Prywatne podróże samochodem byłyby wtedy dozwolone maksymalnie 12 razy w roku na właściciela. Wyjątki w planie są przewidziane dla osób z niepełnosprawnościami, dla policji, służb ratunkowych, strażaków, śmieciarek, taksówek oraz dostawców A także dla autobusów.
Trybunał zdaje sobie sprawę, że jeśli plany te zostaną wdrożone, w centrum miasta nastąpią duże zmiany i ograniczenia, przyznała prezes TK Ludgera Selting. Jak dodała, nie ma jednak nakazu prawnego, aby warunki w tej kwestii pozostały niezmienione na zawsze. „Sieć drogowa będzie nadal dostępna dla ludzi” – zauważyła.
Selting podkreśliła także, że to nie sędziowie decydują, czy Berlin będzie wolny od samochodów. To decyzja mieszkańców Berlina. Trybunał Konstytucyjny był zobowiązany jedynie do oceny, czy projekt ustawy mieści się w granicach prawnych.
Decyzja została podjęta stosunkiem głosów sędziowskich osiem do jednego. Jeden sędzia wydał opinię odrębną. Projekt ustawy jest zatem zgodny z konstytucją Berlina, ustawą zasadniczą i prawem federalnym.
Podejmując decyzję, sędziowie badali również możliwe naruszenia praw podstawowych, takich jak prawo do wolności wykonywania zawodu. Centrum miasta wolne od samochodów miałoby wpływ na przedsiębiorstwa, takie jak warsztaty samochodowe i stacje benzynowe. Prawa własności mogą być również naruszone, ponieważ właściciele samochodów będą mogli korzystać ze swoich pojazdów w ograniczonym zakresie. Jednak wg sędziów proporcjonalność prawna została w projekcie zachowana.
Biznes: Zakaz jazdy samochodem byłby ciosem
Prawnik inicjatywy Philipp Schulte wyraził zadowolenie z „kompleksowej kontroli prawnej” projektu ustawy: „Sąd potwierdził nasze stanowisko: zgodnie z konstytucją nie ma oczywiście podstawowego prawa do nieograniczonej jazdy autem”.
Orzeczenie i projekt krytykuje jednak Zjednoczenie Stowarzyszeń Biznesowych w Berlinie i Brandenburgii. „Zamiar całkowitego zakazania jazdy samochodem w centrum Berlina byłaby poważnym ciosem dla gospodarki regionu stołecznego” – wyjaśnił dyrektor stowrzyszenia Alexander Schirp.
Co dalej? Orzeczenie realnie przybliża Berlin do referendum w tej sprawie. Po pierwsze, Izba Deputowanych (rada) Berlina musi teraz poddać projekt pod dyskusję. Prawnik inicjatywy namawia radnych, aby dostrzegli „impuls ze strony ludności” i przyjęli projekt: „To zaoszczędziłoby nam wiele pracy i zrobiłoby duży krok naprzód w pilnie potrzebnej ochronie klimatu i zdrowia w obszarze mobilności w Berlinie”.
Jest to jednak mało prawdopodobne i aby projekt miał realną szansę wejśc w życie, inicjatywna chce doprowadzić do referendum. Musiałaby w tym celu pod wnioskiem o referendum zebrać podpisy co najmniej 7 proc. uprawnionych do głosowania berlińczyków, czyli ok. 170 tys. osób.
Do uchwalenia projetu potrzeba w referendum większości i jednocześnie poparcia go przez jedną czwartą wszystkich uprawnionych.
(DPA/mar)
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>