Bundeswehra w Kongu
28 lipca 2006Kiedy pół roku temu pojawiły się informacje na temat misji UE w Kongu, reakcje Berlina były dość wstrzemięźliwe. Nie wszystkich przekonywała wizja Budeswehry jako światowej policji, działającej na wszystkich kontynentach. Ale kiedy ONZ zwróciło się do Brukseli z konkretną prośbą o pomoc w zabezpieczeniu wyborów w Kongu, szef resortu obrony w Berlinie, Franz-Josef Jung, zareagował bez entuzjazmu – mówiąc: jeśli miałaby zapaść w tej sprawie decyzja, wspólnie przejmiemy odpowiedzialność, i nie odmówimy jej wykonania w Europie.
W misjach zagranicznych udział bierze bez mała 8 tysięcy żołnierzy niemieckich – w tej sytuacji rodzi się pytanie o granice zaangażowania. Kiedy inne stolice Wspólnoty schowały głowę w piasek, szef niemieckiej dyplomacji, Frank-Walter Steinmeier, wystąpił z konkretnymi postulatami:wyraźny mandat ONZ, stosowny udział innych partnerów w Europie i jasne ramy czasowe i terytorialne.
Wiele czasu upłynęło, zanim one się spełniły. W tym okresie przeciwnicy akcji wysuwali najróżniejsze argumenty. Liczni posłowie, zarówno obozu rządowego, jak i opozycji, reagowali bez zachwytu. Także Bernhard Gertz, przewodniczący Zrzeszenia Żołnierzy Bundeswehry, pytał o sens inicjatywy: w Kongu znajduje się 17 tysięcy żołnierzy sił ONZ, którzy nie są najwidoczniej w stanie zapanować nad sytuacją. Rodzi się pytanie – w czym pomóc może 1500 żołnierzy, stacjonowanych w stolicy, w tej sytuacji? Po prostu w niczym. Szkoda niemieckich żołnierzy dla tej propagandowej akcji.
Minister obrony postrzega to inaczej - prezencja wojskowa działa odstraszająco – uważa Franz-Josef Jung.
1 czerwca w Bundestagu toczyła się debata na temat misji Bundeswehry. Parlament podjął wyraźną większością głosów uchwałę, zgodnie z którą 780 niemieckich żołnierzy przez góra 4 miesiące weźmie udział w akcji w Kongu. Ciekawe, że głosy sprzeciwu padły nie tylko ze strony opozycji liberalnej i skrajnie lewicowej, lecz i z ław obozu rządowego.
Czy europejskie siły w liczbie 2 tysięcy żołnierzy rzeczywiście odniosą pożądany skutek? Co do tego liczni obserwatorzy wyrażają wątpliwości. Jak będzie w rzeczywistości pokażą najbliższe dni i tygodnie.