„Bojkotujcie USA!” Bunt konsumentów przeciwko cłom Trumpa

Kraje skandynawskie i Kanada to przodownicy międzynarodowego trendu, który polega na unikaniu przez konsumentów amerykańskich towarów z powodu decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o nałożeniu ceł na szereg produktów z całego świata.

W ostatnich tygodniach powstało kilka grup na Facebooku, których celem jest organizowanie bojkotów i kampanii. W chwili, gdy tekst ten powstawał, szwedzka grupa o nazwie „Bojkotta varor från USA”, co oznacza „Bojkotuj towary z USA”, miała prawie 80 000 członków.

Opisuje ona swój cel jako „ochronę demokracji, samostanowienia i bezpieczeństwa” i ma nadzieję, że bojkot wywrze presję na administrację Trumpa. Dodaje, że wykorzystanie amerykańskiej platformy Facebook jest uzasadnione, ponieważ jest to „najlepsza broń”.

Na Facebooku powstało też kilka podobnych kanadyjskich grup, z kolei francuska grupa o nazwie „BOYCOTT USA: Achetez Francais et Europeen!” („Bojkotuj USA: Kupuj produkty francuskie i europejskie!”) ma ponad 20 000 członków.

Odwrót od Tesli, gniew na Muska

Jak na razie brakuje danych, które pokazywałyby, czy takie kampanie wywierają jakiś wpływ. Jednak jednym z amerykańskich produktów o szczególnie namacalnym związku z administracją Trumpa jest Tesla. Marka samochodów elektrycznych sprzedawana jest przez firmy  Elona Muska, doradcy Trumpa, którego zadaniem jest obecnie kierowanie nowo utworzonym Departamentem Efektywności Rządu (DOGE).

Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) sprzedaż Tesli w Europie gwałtownie spadła w styczniu – o 45 proc. w porównaniu z tym samym okresem w zeszłego roku. W ciągu 2024 roku spadek sprzedaży Tesli w Unii Europejskiej wyniósł 13 proc.

„Kupuj kanadyjskie”

Szczególnie w Kanadzie nastroje wymierzone w amerykańskie towary wydają się być wyjątkowo silne. Trump nałożył 25-procentowe cła na Kanadę, mimo że kraje te są wieloletnimi sojusznikami i dzielą granicę o długości prawie 9000 kilometrów.

Trump wielokrotnie mówił również o uczynieniu Kanady 51. stanem USA i nazywał premiera tego kraju Justina Trudeau „gubernatorem Trudeau”, zapewne celowo okazując swój brak szacunku. Na fali oburzenia Kanadyjczyków partia liberalna, wcześniej kierowana przez Trudeau, a obecnie przez przyszłego premiera Marka Carneya, odnotowała znaczący wzrost w sondażach. Na początku 2025 r. przegrywała ona z Partią Konserwatywną o 25 proc., ale obecnie prowadzi w wielu sondażach.

Zmieniły sie także nastroje konsumentów. Dylan Lobo prowadzi stronę internetową o nazwie „Made in CA”, której celem jest udostępnienie internetowego katalogu towarów wyprodukowanych w Kanadzie. Powiedział on w rozmowie z „Business Insider”, że jego strona odnotowała ostatnio znaczny wzrost zainteresowania.

„W tym kraju czuje się teraz dużo patriotyzmu – powiedział. – Wydaje się, że Kanadyjczycy chcą wspierać innych Kanadyjczyków”.

Pojawiło się nawet kilka aplikacji, takich jak Buy Beaver i Maple Scan, które pomagają kupującym identyfikować amerykańskie produkty podczas zakupów.

Wiele kanadyjskich firm również podjęło działania w ramach kampanii „Kupuj kanadyjskie”. W Ontario stanowa Rada Kontroli Alkoholi ogłosiła, że zaprzestanie magazynowania produktów wyprodukowanych w USA, takich jak burbon i wina. Stan Nowy Brunszwik zapowiada podobne działania.

Gubernator Ontario Doug Ford zakończył również kontrakt o wartości 100 milionów dolarów kanadyjskich (69 milionów dolarów, 63,3 miliona euro) ze Starlinkiem, firmą telekomunikacyjną należącą do Elona Muska. – Ontario nie będzie robić interesów z ludźmi, którzy chcą zniszczyć naszą gospodarkę – oświadczył platformie społecznościowej X (która również należy do Muska).

Europejski odwet

Niektóre europejskie firmy również podejmują działania przeciwko firmom amerykańskim. Największy duński detalista, Salling Group, twierdzi, że będzie oznaczać europejskie produkty w swoich sklepach czarną gwiazdą, aby pomóc klientom w ich identyfikacji.

Firma nadal będzie sprzedawać produkty z USA, ale jej dyrektor generalny Anders Hagh napisał na LinkedIn, że nowa etykieta jest „dodatkową usługą dla klientów, którzy chcą kupować towary europejskich marek”.

Tymczasem niektóre firmy podejmują jeszcze bardziej zdecydowane działania. Norweska firma Haltbakk, która dostarcza ropę i paliwo na statki, oświadczyła niedawno, że przestanie dostarczać paliwo na okręty marynarki wojennej USA.

Poza Europą i Kanadą wielu liderów biznesu zdaje sobie sprawę z potencjalnej niechęci wobec amerykańskich produktów i tego, jak może to wpłynąć na ich działalność.

Takeshi Niinami, dyrektor generalny japońskiego giganta napojów Suntory Holdings – który jest właścicielem marek takich jak Jim Beam – ostrzegł zaledwie kilka tygodni po powrocie Trumpa do Białego Domu, że amerykańskie marki będą na celowniku międzynarodowych konsumentów.

„Opracowaliśmy plan strategiczny i budżetowy na 2025 r., spodziewając się, że amerykańskie produkty, w tym amerykańska whisky, będą mniej akceptowane przez kraje spoza USA z powodu, po pierwsze, ceł, a po drugie, emocji” – powiedział gazecie „Financial Times”.

Sugeruje to, że bojkoty i zachowania konsumentów mogą mieć wpływ na sprzedaż amerykańskich firm w Kanadzie, Europie i innych krajach, a dane publikowane w nadchodzących miesiącach będą prawdopodobnie uważnie obserwowane po obu stronach Atlantyku.

Rzecznik Europejskiej Organizacji Konsumentów (BEUC), która reprezentuje interesy konsumentów w całej Europie, powiedział, że nie ma ona jeszcze stanowiska w sprawie bojkotów i koncentruje się na „ustaleniu, w jaki sposób cła wpłyną na konsumentów”. W oświadczeniu dla DW, BEUC stwierdziła również, że współpracuje z amerykańskimi grupami konsumenckimi nad „sposobem utrzymania współpracy transatlantyckiej w interesie konsumentów”.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!