Bilans szczytu NATO w Bukareszcie
4 kwietnia 2008Podczas trzydniowego szczytu w Bukareszcie NATO zaprosiło dwa kraje - Chorwację i Albanię, by w przyszłym roku przystąpiły do sojuszu. Nadal bez zaproszenia do członkostwa pozostają Macedonia, Ukraina i Gruzja.
Niemieccy komentatorzy zauważają, że podobnie jak w przypadku wojny w Iraku doszło do różnic poglądów między krajami tzw. starej i nowej Europy. Podczas, gdy kraje Europy Zachodniej opowiedziały się za wolnym tempem przyjmowania nowych członków, to cztery nowe kraje, w tym Polska, zaaprobowały stanowisko USA domagających się szybkiego członkostwa Ukrainy i Gruzji w NATO. Po zakończeniu spotkania kanclerz Niemiec Angela Merkel była mimo to zadowolona. Jej zdaniem spotkanie to było sukcesem, gdyż doszło do otwartej wymiany zdań z Rosją i do kompromisu. Pani kanclerz stwierdziła:
- Zyczę sobie, by takie spotkania, jak to obecne, gdzie szefowie państw członkowskich NATO mogli otwarcie porozmawiać z Rosją, były rutynowe i odbywały się częściej. Z mojego punktu widzenia muszą one się stać oczywiste, aby pozbywać się na bieżąco obiekcji i wyjaśniać istniejące nieporozumienia.
Fakt, że spośród pięciu aspirantów, dwóch zaproszono do członkostwa, a pozostałym pozostawiono taką perspektywę, jest dla Angeli Merkel krokiem we właściwym kierunku:
- Fakt, że Chorwacja i Albania otrzymały zaproszenia do NATO jest ważnym krokiem. Jeżeli chodzi o pozostałe kraje, to zadeklarowaliśmy polityczną wolę ich przyjęcia. Jednak równocześnie jesteśmy zdania, że przyjęcie Ukrainy i Gruzji wymaga jeszcze dłuższego procesu, tak, aby wszystkie kryteria NATO zostały spełnione.
Różnice opinii w sojuszu
Niezbyt zadowolony wydawał się natomiast na spotkaniu z prasą prezydent Polski Lech Kaczyński:
- Musieliśmy z merytorycznego punktu widzenia walczyć o każde słowo w ostatecznym tekście oświadczenia. Kanclerz Merkel zapowiedziała, że będzie nadal szukać kompromisów. Jednak nasza grupa krajów, w tym Polska, jest zainteresowana poszukiwaniem sukcesów. Nie mogę sobie przypomnieć negocjacji, które by tak przebiegały, jak te obecne. Z powodu zdecydowanego sprzeciwu Niemiec było niemożliwe osiągnięcie pełnego sukcesu w sprawie MAP.
Niemcy najwyraźniej starali się zyskać na czasie i ograniczyć tym samym ryzyko konfliktu z Rosją. Tym bardziej, że Unia stoi przed negocjacjami nowej umowy z Moskwą. Mimo to wpływ Rosji na politykę NATO jest ograniczony - przyznała pani kanclerz:
- Jeśli chodzi o zasadnicze decyzje polityczne między członkami NATO, to mogę powiedzieć, że panuje zgodność. I jest jasne, że żaden kraj spoza sojuszu, także nie Rosja, nie może nam dyktować, kto będzie lub nie będzie członkiem naszego paktu.
Brak pośpiechu w przypadku Ukrainy i Gruzji najwyraźniej jednak się opłacał. Przed zakończeniem dzisiejszego szczytu w Bukareszcie Władimir Putin powiedział bowiem, że Rosja jest gotowa ewentualnie ponownie przystąpić do umowy o ograniczeniu zbrojeń konwencjonalnych.
Jednym z największych osiągnięć szczytu jest z niemieckiej perspektywy także powrót Francji do struktur sojuszu. Po 42 latach przerwy Paryż zdecydował się wzmocnić swoją pozycję i zacząć odgrywać większą rolę w NATO. Niemcy się cieszą, bo przez to zwiększy się znaczenie Europy w sojuszu, także wobec USA.
Róża Romaniec, Deutsche Welle Berlin.