Berlin. Rodzina Adlonów chce odzyskać hotel
16 czerwca 2022Do sądu administracyjnego w Berlinie wpłynął pozew przeciwko krajowi związkowemu Berlin, w którym spadkobiercy domagają się zwrotu Hotelu oraz gruntu, przy Bramie Brandenburskiej, na którym on stoi. Szczególną rolę w sprawie odgrywa historia rodziny w czasach nazistowskich oraz legalność jej wywłaszczenia.
Po drugiej wojnie światowej Związek Radziecki umieścił majątek Adlonów na liście, która na mocy ustawy o konfiskacie mienia zbrodniarzy wojennych i narodowych socjalistów, zezwalała na wywłaszczenie. Jako powód podano wówczas fakt, że Hedda i Lorenz Adlonowie byli członkami NSDAP. W 1996 roku, Urząd ds. Rozstrzygania Sporów o Otwartą Własność (LROV) odrzucił propozycję przekazania rodzinie nieruchomości.
Nowe fakty
W międzyczasie Felix Adlon, pra-prawnuk Lorenza Adlona, uzyskał nowe informacje na temat roli swoich przodków w okresie reżimu nazistowskiego. Po zapoznaniu się z aktami berlińskiej administracji skarbowej udało mu się udowodnić, że powody wywłaszczenia były błędne – tak podkreślał w rozmowie z dziennikiem "Bild". Według Felixa Adlona Hedda i Lorenz nie byli narodowymi socjalistami. Wręcz przeciwnie: byli w ruchu oporu – po stronie zamachowców z grupy Stauffenberga, który 20 lipca 1944 roku próbował w Wilczym Szańcu na Mazurach dokonać zamachu na Hitlera. Felix Adlon powołuje się przy tym na oświadczenie wdowy po generale poruczniku Paulu von Hase, jednym z głównych sprawców zamachu.
Na tej podstawie spadkobiercy Adlonów postanowili podjąć kolejną próbę zakwestionowania wywłaszczenia – powiedział agencji prasowej DPA prawnik z Duessseldorfu Wolfgang Peters. Według niego „Naziści przejęli rządy w hotelu i rozkoszowali się światową sławą Adlona. Adlonowie zostali więc ‘de facto wywłaszczeni' i w związku z tym przysługuje im odszkodowanie.”
Szansa na nowe orzecznictwo
Jednocześnie sprawa dotyczy bardziej fundamentalnej kwestii, czy mienie nazistowskie skonfiskowane przez były Związek Radziecki może zostać zwrócone. Federalny Trybunał Konstytucyjny uznał wcześniej, że nie. Jednak na podstawie rozległych badań przeprowadzonych przez swojego klienta Peters dostrzega przesłanki, które mogą doprowadzić do zmiany orzecznictwa.
(DPA/stef)