Berlin awansuje na stolicę "streetart"
26 września 2008Na streetart natknąć się można w zasadzie wszędzie na świecie. Wyjątkowość Berlina polega na tym, że po przywróceniu jedności było tam dużo wolnej przestrzeni i murów, wręcz predestynowanych do wykorzystania przez artystów.
Chęć obejrzenia w stolicy Niemiec wszystkich ulicznych malowideł, wymaga pokonania wielu kilometrów. W Berlinie, bastionie graffiti, wydano nawet przewodnik “Streetart-Stadtführer”, mający ułatwić odnalezienie tych przeważnie nielegalnych dzieł. Autor publikacji 33-letni Benjamin Wolbergs przez wiele lat przebywał w środowisku graficiarzy, gdzie z kamerą w ręku dokumentował sztukę ulicy. Dzięki niemu zainteresowani mają okazję odkrywać ją w Berlinie na nowo. O swym przewodniku Wolbergs powiedział, że świadomie starał się nie powielać innych publikacji na temat „streetart“, bo według niego robią wrażenie jakby przypadkowo pozbieranych wydań albumowych. Jego książka miała być czymś więcej, bo zarówno wydaniem albumowym jak i przewodnikiem po sztuce ulicy.
Wczoraj wandalizm, dziś sztuka
Gdzie nie spojrzeć graffiti: małe, duże, pstrokate, niekiedy prowokujące. Artyści z całego świata uwieczniają się z pomocą swej sztuki w niemieckiej stolicy. Według Benjamina Wolbergsa niezwykle ważny jest dla nich świadomy dobór powierzchni i miejsc oraz współgranie prac z otoczeniem. Każdy artysta - dodaje autor przewodnika - chciałby przy pomocy własnego stylu i własnej techniki wpływać na charakter ulicy.
streetart to nic nowego
Jej początki sięgają przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku, choć znana była już dużo wcześniej.
Artysta ulicy albo maluje „z ręki” albo pędzlem i wodną farbą akrylową albo stosuje szablony, pokrywając wycięcia farbą albo też korzysta z klasycznego środka jakim jest farba w sprayu.
Innym narzędziem są markery. Dobór kolorów i prowadzenie kreski mają uwypuklić niepowtarzalność autora pracy. Ważna jest również treść: w tym środowisku mówi się o „proteście przeciwko reklamie, wyciskającej piętno na obrazie miasta”.