Ban Ki Moon w Berlinie
15 lipca 2008Ban Ki Moon tylko raz odwiedził nieoficjalnie Berlin, żeby się spotkać z przywódcą tureckiej części Cypru, Mehmedem Ali Talatą.
Tym razem - jak najbardziej oficjalnie - rozmawiał z kanclerz Angelą Merkel na kilka tematów, jak ochrona klimatu, kryzys żywnościowy i polityka energetyczna – czyli kwestie omawiana na ostatnim szczycie państw G-8. W obliczu fiaska oddziałów pokojowych ONZ w Sudanie, a ostatnio w Zimbabwe dyskutowany był także zahamowany proces reform struktur oenzetowskich, przez co jednak Niemcy nie rezygnują z ubiegania się o miejsce w Radzie Bezpieczeństwa.
- „Sądzę, że Niemcy już teraz odgrywają de facto rolę stałego członka Rady Bezpieczeństwa. Są obecne prawie we wszystkich regionach kryzysu, nie tylko z oddziałami wojskowymi, ale także niosą pomoc cywilną przy ich odbudowie. Niemcy są także aktywni w Nowym Jorku przy formułowaniu wspólnego europejskiego stanowiska w rezolucjach oenzetowskich, jak i przy wywieraniu wpływu na stanowiska innych krajów.”- podkreśla Guenter Pleuger, były ambasador Niemiec przy ONZ.
Nakaz aresztowania dla prezydenta Sudanu
Jednym z tematów rozmów był akt oskarżenia prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze przeciwko prezydentowi Sudanu al Baszirowi. Ban Ki Moon ocenił to jako zagrożenie dla oenzetowskich wysiłków zaprowadzenia pokoju w Darfurze. Przed przyjazdem sekretarza generalnego ONZ, Kerstin Miller, była wiceminister spraw zagranicznych, zabiegała w berlińskim MSZ i Urzędzie kanclerskim, aby Frank-Walter Steinmeier i Angela Merkel przekonali Ben Ki Moona o tym, że tak nie jest, że wydanie nakazu aresztowania przywódcy Sudany jest kamieniem milowym w walce o sprawiedliwość na świecie.
Sekretarz generalny ONZ spotka się w Berlinie także wieczorem na dyskusji przy drzwiach zamkniętych o sytuacji na świecie zorganizowanej przez Fundację Bertelsmana z Javierem Solaną, Wysokim przedstawicielem UE ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, Mohamedem ElBaradei, szefem Międzynarodowej Agencji Energii, szefem rosyjskiej Rady bezpieczeństwa, Igorem Iwanowem i wieloma innymi politykami zagranicznymi.
Krytyka sekretarza
Na temat półtorarocznej działalności Ban Ki Moona na stanowisku sekretarza generalnego ONZ wypowiedział się Helmut Folger, specjalista ds. Organizacji narodów Zjednoczonych. Ocena ta wypada nie najlepiej:
- „Nie robi on nic, aby utrzymać wysoką rangę ONZ. To jest na pewno trudne, ponieważ uwaga opinii publicznej podlega wahaniom, jak kursy akcji. To wiąże się z tym, że ONZ jest niczym innym, jak klubem rządów suwerennych państw, które mogą posłużyć się tym instrumentem, ażeby wspólnie kształtować politykę międzynarodową, albo się w nię nie angażować w ogóle” - twierdzi ekspert.
Jutro Ban Ki Moon spotka się w Berlinie z Franzem Josefem Jungiem, ministrem obrony i odleci do Bonn, gdzie odwiedzi centrum oenzetowskie.