Azyl dla 50 irańskich opozycjonistów
26 lipca 2010Pierwsi z łącznie 50 irańskich dysydentów, dostali azyl w Republice Federalnej, poinformował rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Berlinie. Od połowy czerwca na terytorium Niemiec znalazło się już 12 Irańczyków, kolejny ma pojawić się w przyszłym tygodniu. Federalny Urząd ds. Migracji i Uciekinierów wytypował już następnych 26 działaczy opozycji, którzy będą mogli trafić do Republiki Federalnej, 11 pozostałych musi przejść jeszcze odpowiednie kontrole.
Chodzi tu o działaczy upadłego ruchu tzw „zielonej rewolty”, który rok temu organizował masowe akcje protestacyjne przeciwko irańskiemu reżimowi po wyborach prezydenckich. Po tym jak przedsięwzięcie zakończyło się porażką, opozycjoniści opuścili Iran, a schronienie znaleźli w Turcji.
Więcej pozwoleń niż planowano
Początkowo rząd RFN chciał zezwolić na wjazd tylko niektórym spośród działaczy. Minister spraw wewnętrznych, Thomas de Maiziere (CDU) już w marcu podjął zasadniczą decyzję w tej sprawie. W maju porozumiewał się w tej sprawie z ministrami spraw wewnętrznych innych krajów. Wtedy zapadła decyzja, by zamiast planowanych 20 wydać 50 pozwoleń na pobyt.
Według informacji niemieckich obrońców praw człowieka, większość z grupy przyjętych irańskich uciekinierów trafiła do Berlina. Także Hamburg i Nadrenia Westfalia są gotowe do ich przyjęcia.
Walka o wolność i demokrację
Po kontrowersyjnym wyborze po raz drugi na urząd irańskiego prezydenta Mahmuda Ahmadinedżada 12 czerwca 2009 doszło do masowych protestów opozycji. Przywódcą ruchu zwalczającego prezydenta był pokonany w wyborach jego kontrkandydat Mir Hussein Mussawi. Główny zarzut wobec Teheranu brzmiał: manipulacja wyborów prezydenckich.
Barwą opozycji była zieleń – kolor nadziei na zmiany. W dużej mierze młodzi buntownicy poczuli się w swoim kraju uciskani i zwodzeni. Setki tysięcy wyszły na ulice, by opowiedzieć się za wolnością i demokracją.
Brutalna milicja
Podczas protestów doszło do brutalnych starć pomiędzy demonstrantami i policją. Uczestnicy marszów protestacyjnych nie dali się jednak pokonać siłom milicji, którzy próbowali spacyfikować aktywistów tego największego zrywu od czasu Rewolucji Islamskiej, tj. od ok. 30 lat.
Władze Iranu zakazały wtedy zagranicznym mediom przekazywania relacji. Jednak dzięki nowoczesnym środkom kumunikacji, jak telefony komórkowe czy internet, zdjącia z Iranu obiegły świat.
Ikoną irańskich protestów została studentka Neda. Na filmie video, który obiegł cały świat, można zobaczyć, jak demonstrantka ginie postrzelona na ulicy.
Thomas Grimmer/Magdalena Dercz
Red. odp.: Małgorzata Matzke